Ostatnim razem czytaliście o nim przy okazji płyty duetu Projekt Zachodni Esej. Dziś, z Shakizem, czyli jedną drugą PZE rozmawiam o premierze jego solowej płyty „J.D.Z.A”, nad którą mój blog sprawuje medialny patronat.
Zacznijmy od tytułu płyty, bo chyba musisz się z niego wytłumaczyć. „J.D.Z.A”, czyli „jak dorosnę, zostanę alkoholikiem”. Metafora, czy tak widzisz swoje pokolenie?
Pozwolę Ci wyciągnąć wnioski z jednej historii, której byłem uczestnikiem. Idę z dwoma znajomymi na szkolną przerwę i jedyny przeciągający się temat to były wyścigi, kto ma ile zabookowanych chlań na weekend. Po czym wracam do szkoły kierując się do szatni, gdzie wchodzi kolejny agent chwalący się, że (cytuję) „przyjebał wczoraj wieczorem coś” (i tutaj wstawcie sobie jakiś neologizm z języka chińskiego bo naprawdę nie wiem co powiedział), a reszta śmieje się i wykrzywia mordy: „o kurwa to nieźle”. Potem zaczyna się sobota i podczas dworu z kumplami jeden pokazuje mi od czasu do czasu tego całego Snapchata, a tam: „Weekend” i zdjęcie flachy. I tak 50 zdjęć. Zostawię Cię z myślami na wieczór, byś z tej historii wyciągnął sobie wnioski.
Ale przecież nie odkrywasz tu żadnej Ameryki. Nastolatki zawsze eksperymentowały z alkoholem, tylko wcześniej nie miały smartfonów, żeby się tymi przygodami chwalić. Ludzie dorastają i wyciągają wnioski. Dlaczego myślisz, że z Twoim pokoleniem będzie inaczej?
Bo spotykając się na dworze nie robią nic innego oprócz podkręcania sobie stanów, siedzenia na fonie albo gadania o innych ludziach. Nawet ci, co się zajmują sportem uwielbiają w moim wieku co tydzień chlać. Nie chcę tu wychodzić na jakiegoś abstynenta, ale alkohol jest raczej jedną z kilkunastu rozrywek mojego życia. Ja piję z kumplami naprawdę raz na dwa miesiące i jak już to raz a porządnie, a większość nie ma zajęć na weekend i jeszcze się z tym afiszuje.
Masz 19 lat. Jak polski rynek muzyczny traktuje artystów takich, jak Ty?
Woli nie inwestować w coś niesprawdzonego, ale nie on jest wrogiem młodych artystów, tak bardzo jak radia, telewizja oraz Internet. Pokaż mi program, do którego mógłbym wysłać klip, albo miejsce w Internecie, gdzie jakiś vloger na bieżąco pokazuje nowe materiały, albo radio, które nie ma od pieprzonych 20 lat zapętlonej ramówki (pomijam Czwórkę).
A autopromocja w internecie? Przydaje się na coś?
To jest jedyny sposób przebicia się teraz. Trzeba dosłownie stać się produktem i musi być podmiot, który cię kupi, więc żeby zarobić z muzyki musisz znaleźć kilka tysięcy osób, które klikną subskrybuj, co zaskutkuje emailami od labeli. Niby granie supportów też jest patentem, ale rozmawiałem z dziennikarzem HipHopNigdyStop i on mówi, że wiara siedzi i pije piwo, a MC NoName wydziera japę ze sceny.
Mówisz, że nie wierzysz w talent, ale jednocześnie szukasz odbiorców dla swojej twórczości. Nie kłóci się to ze sobą?
Nie wierzę w talent, bo musiałem zapełnić dwa worki na śmieci pierwszych tekstów, żeby potem nagrać Kwestię Wyobraźni. A mamy już epizod „J.D.Z.A”, plus deficyt psychiczny spowodowany tym, że nic za bardzo się nie zwraca za ciężką pracę. I nie dlatego, że robisz coś słabo, tylko sytuacja jest na tyle tragiczna, że po prostu nikt cię nie zna i nawet hejterów nie masz, bo o tobie nie wiedzą.
Na płycie wchodzisz w świat współczesnych nastolatków z pozycji outsidera. Co w tym świecie wkurza Cię najbardziej?
Brak współczucia, jeśli na wejściu jesteś odebrany jako parodia to będziesz parodią i już do końca nie wyjdziesz z tego [niecenzuralne słowo]. Dzisiaj jest moda na „bekę z wszystkiego”, polegającą na zaniżaniu wszystkim rzeczom powagi, przez co pewne osoby w moim wieku nie odróżniają już żartu od tego, gdzie ktoś się czuje krzywdzony. Znam mnóstwo takich osób i mam do nich taki dysonans, że jak typek stoi i do ciebie gada to nie wiesz, czy mówi serio czy kpi.
Wszystkie nastolatki są takie same? Wszystko jest czarno-białe?
Wszystkie nastolatki teraz starają się porządkować swoje życie pod ten cały schemat. Czytałem o tym na brytyjskiej stronie internetowej, ale zagranicą psychologowie już z tym walczą, a u nas dopiero dochodzi się do wniosku, że za dużo nastoletnich dziewczyn ma depresje. Czyli, jak jedna grupka słyszy, że jakaś ekipa wyćpała pół stołu koksu, to oni stwierdzą, że to jest niemądre i będą usiłowali przykładowo spizgać się samym szampanem. A jeszcze grzeczniejsza ekipa stwierdzi, że tamci od szampana to też życiowe przegrywy, więc obalenie jednej wódki nazwą rozsądkiem, i tak dalej, i tak dalej. Ale wszyscy lecą pod jeden schemat. Tak samo na Instagramach. Jeżeli jedna dupka co selfie wystawia cycki, to dupka z jakieś ułożonej rodziny uzna to za idiotyzm i tylko wstawi sobie jedno zdjęcie z tyłkiem na tle gór. Potem lecimy jeszcze wyżej. Jakaś mądrzejsza od modelki spod tych gór stwierdzi, że tamta jest nie rozsądna i będzie wrzucać tylko czarnobiałe saturowane selfie z rozdziawioną buzią.
Uderzył mnie jeden z cytatów, które sobie wypisałem podczas słuchania. „Moją panią od religii krzyż bolał za często”. Gorzkie poczucie humoru, chyba trochę podszyte cynizmem. Jaki jest Twój stosunek do wiary?
Jestem agnostykiem, jeśli chodzi o absolut inteligentny oraz gdzieś hobbystycznie tworzę swój system filozoficzny, ale jest to moja osobista sprawa i nikomu nie zamierzam sprzedawać szczegółów. Wierzę w życie po śmierci, ale uważam, że to zjawisko biegnie równolegle z naszym wszechświatem doświadczalnym. Nie wierzę w jakieś osobne wymiary, piekło, czy niebo. No, trudno by człowiecza istota mająca tylko 5 zmysłów mogła zobaczyć coś poza nimi. Według mnie buddyzm oraz hinduizm są najbliżej poznania prawdy o wszechświecie, ale po pierwsze mnisi uwielbiają mieszać jakieś głupoty wyciągnięte z dupy z tym, co jest udowodnione naukowo, a po drugie joga oraz niektóre techniki medytacyjne nie do końca są bezpieczną praktyką. I nie dlatego, bo „szatan cię opęta”, tylko rozwijasz zmysły, nad którymi nie umiesz zapanować i na wieki wieków tracisz świadomość. To tak jakbyś kazał 3 latkowi jechać na rowerze bez dodatkowych kółek, tylko widzisz, że poznał już nową umiejętność, więc puszczasz go na drogę szybkiego ruchu, gdzie analogicznie ta umiejętność wymaga dokładnego poznania.
Twoja muzyka nie istnieje w próżni, więc ciekawi mnie jak odbierają ją Twoi rówieśnicy?
Są nastawieni do niej pasywnie. Raczej wszelkie krytyczne oceny są wystawiane żartobliwie. Nikomu nie wadzi, ale dupy nie urywa. Ludzie z innych szkół średnich w Nowej Soli mają o mnie opinię: „o ten typek robi spoko muzykę”.
Jak przełożyło się to na Twoją sytuację w szkole?
Ostatnio zauważam, że zaczyna to iść w dziwnym kierunku, bo nauczyciele ciągle zachwycają się sportowcami, albo dobrymi uczniami. Po prostu mało brakuje, a zaczną od nich żulić autografy. A na to, że w wieku 18 lat sam skleiłem płytę od podstaw, zrealizowałem i nagrałem, zmiksowałem i jeszcze wcześniej puściłem z PZE dwa albumy, i prawie wygrałem theHype, patrzą na tak jakby nic.
A jak odbiera Twoją twórczość rodzina?
Oni dopiero od niedawna kończą etap światopoglądu „ach, niech się chłopak bawi”, w nowe szaty: „Łukasz piszesz serio spoko muzykę, wszyscy moi znajomi to chwalą”.
Wydaje mi się, że jest w Tobie wiele złości, agresji, rozczarowania i zastanawiam się, dlaczego?
Bo gdzieś ciągle od dziecka nawet poza rodziną stykałem się z oceną. Odniosłem wrażenie, że nikt, poza moimi bliskimi przyjaciółmi, nie potrafił mnie polubić za takiego jakim byłem, tylko musiałem ciągle odgrywać jakiś teatrzyk, żeby ludzie przestali szczekać, żebym mógł w końcu chociaż na chwilę zacząć układać sobie życie i skoncentrować się na swoich marzeniach. Za potknięcie się była chłosta, a za dobre nagroda. Wiadomo, każdy człowiek tak ma, tylko po prostu jak patrzę na innych, to wydaje mi się że całe 6 lat od gimnazjum czuli się swobodnie i przez to mogli się skoncentrować na nauce. Na szczęście wyniosłem z tego zajebisty morał, że lęk to jest jedyna przeszkoda w życiu do jakiego problemu go nie wstawisz. Jest on też jakąś granicą pomiędzy wyjątkowością istoty jaką jest człowiek, a zwierzęciem, które w nim siedzi przez ewolucję. Co by ci się nie zdarzyło – jeżeli się nie boisz to zaczynasz być wyjątkowy i masz szansę na przypięcie sobie łatki, że świat dla ciebie nie ma granic.
Muzyka przynosi ukojenie na codzienne problemy?
Nie.
To po co ją robisz?
Z czystego przyzwyczajenia. Od 3 lat kładę się spać z dźwiękiem i budzę się z dźwiękiem. To jest mój sposób na życie i rozwój mojego zespołu to praktycznie 80 % moich myśli. Korzystam z tego, że jestem artystą i dlatego czasami lubię zaingerować w problemy z jakimi boryka się dzisiejszy świat. Nie pozwolę sobie, by ktoś powiedział, że jestem grzybem na utrzymaniu rodziców, bo ja dla czystego szczęścia lubię wymyślać wersy i sobie rapować to w domu, miksować muzykę oraz robić grane bity. Nienawidzę tego promować, robić klipy i przygotowywać jakieś grafiki, albo obracać pomysły w całe teksty z refrenem, ale no przyznasz, że z życiem coś trzeba zrobić, haha.
Z którego utworu na „J.D.Z.A.” jesteś najbardziej zadowolony i dlaczego?
Z każdego utworu jestem zadowolony pomijając fakt, że mogłem trochę lepiej zmiksować te nagrania.
Jak wyglądał proces tworzenia podkładów na płytę? Zbierałeś dźwięki i sample, czy tworzyłeś melodie od podstaw?
Pomijając kawałki: „4 Razy Rap”, „Aurea Mediocritas” i „Władcy Much”, gdzie jak można usłyszeć zostały wykorzystane sample, to 80 % płyty skomponowałem sam od podstaw. Cegła po cegle, akord po akordzie, dźwięk po dźwięku.
W „Karmie” słychać głos telewizyjnego lektora czytającego na temat osób z problemami psychicznymi. Jak na to trafiłeś? Kryje się za tym jakaś historia?
W karmie został wykorzystany fragment wykładu mnicha i opata buddyjskiego klasztoru w australijskim mieście Perth – Ajahna Brahma. Polecam tego gościa, tylko uwaga na największą specjalność mnichów pod tytułem „mieszajmy dowody naukowe z irracjonalnymi myślami, które zainspirowały mnie pod drzewem”.
Nie chcę uderzać w banał, ale – w takim razie – co dalej? Płyta z taką ilością wulgaryzmów to średnio radiowa sprawa, więc w jaki sposób chcesz dotrzeć do odbiorców?
Nie jest jakaś bardzo wulgarna. Uważam, że wszystkie traki przyprawiałem mięsem na tyle, na ile to było potrzebne i nie ma na to reguły. Zapewniam Cię, że na każdym kur i spier się zastanawiałem. Teraz planuje wbić się na jakieś startery labeli, albo zagrać suporty, ale nie na zwykłych rapowych koncertach, tylko przed jakimiś czołowymi wykonawcami.
https://soundcloud.com/pzerap/sets/j-d-z-a-album
Bartosz Po Prostu jest patronem medialnym płyty „J.D.Z.A”.
Muszę powiedzieć, że mam z bohaterem wywiadu sporo wspólnych spostrzeżeń. Może to kwestia mojego charakteru ale jakoś nigdy nie ciągnęło mnie specjalnie do ostrego imprezowania. Owszem jak jest czas i miejsce to nie odmówię sobie piwa, wina czy innych trunków.
Co do muzyki to według mnie może zapowiadać się takim materiałem jakiś przyszły poważny zawodnik na naszej scenie rap. Oczywiście wszystko zależy od podejścia nawet nie gigantów wydawniczych ale nawet jakiejś małej wytwórni. Mam nadzieję, że Shakiz będzie się rozwijał i osiągnie swoje cele i marzenia. Podziwiam ludzi tworzących własną muzykę, bo sam parę lat temu próbowałem coś robić na tym tle, tak dla siebie przede wszystkim. Nie nastawiałem się na pokazanie swoich wypocin komuś, bowiem nie wydaje mi się, bym miał jakiś szczególny talent do tego, ot to była taka zabawa tylko. 🙂
Dzięki wielkie.
Ale nawet przy programie do PIT-ów czasem są zagwozdki nie do przejścia, niby pokazuje co jest źle ale nie zawsze robi to w intuicyjny sposób, czasem nie wiadomo jak daną kwestię można poprawić.
Pozdrawiam!
LikeLiked by 1 person
Młody, ale z wyrobionymi opiniami na wiele temat. I dojrzały. To dzisiaj rzadkość, takie mam wrażenie.
Wydaje mi się, że w Polsce rap jest najpopularniejszym gatunkiem, więc kto wie. Może będzie za jakiś czas wywoływał w słuchaczach takie reakcje jak teraz Que czy Taco.
Nowy wpis na https://the-rockferry.pl/
LikeLiked by 1 person
Nowy wpis na https://the-rockferry.pl/
LikeLike
Gorzki wywiad. Dużo trafnych spostrzeżeń.
Ogólnie jest tak, że telewizja nie promuje młodych, zdolnych, podobnie jak radio. Liczy się kasa, wpływy, dlatego leci to, co leci. Szkoda, bo ziomek ma, z tego, co przesłuchałem ma jakieś sensowne kompozycje. Szacun, że od podstaw zostało tu wszystko zrobione.
Nowe notowanie na http://tojestlista.blogspot.com/
LikeLiked by 1 person
Dobrze czyta się ten wywiad. Z wieloma rzeczami muszę się zgodzić, bo mimo że smutne i gorzkie, to prawdziwe.
Środowisko rapu jest dla mnie obce, ale trzymam kciuki za dalsze sukcesy Shakiza!
Zapraszam na nowy wpis.
Pozdrawiam. 🙂
LikeLiked by 1 person
Ciekawy wywiad 🙂
LikeLike
Ciekawe spostrzeżenia. Najbardziej cieszy mnie to, że nie tylko mi przeszkadza robienie sobie beki ze wszystkiego.
Chociaż rap to nie moja bajka, to trzymam za niego kciuki.
Pozdrawiam. 🙂
LikeLiked by 1 person