Pochłonięty innymi muzycznymi zajęciami, zupełnie przeoczyłem premierę pierwszego od kilku lat singla The xx. Zespół ten zawsze kojarzył mi się z ciepłym brzmieniem i sentymentalną tęsknotą za Everything But The Girl, ponieważ gdzieś w mojej głowie obie grupy łączą się w powiązany ze sobą ciąg dźwięków. „On Hold” zapowiada zbliżający się już wielkimi krokami nowy album podwójnych iksów, „I See You”, który swoją premierę będzie miał 13 stycznia. Z kolei tęsknota, o której wspominałem, to głównie zasługa dwuśpiewu Romy i Olivera, dialogu kochanków, splątanych ze sobą intymną emocją. Zalezienie piosenki po tym, jak usłyszało ją kilkanaście milionów osób to oczywiście żaden powód do ekscytacji, ale cieszy fakt, że i tym razem Jamie xx trafił w punkt i że „On Hold” przemówiło do fanów tym znajomym, ciepłym, nostalgicznym głosem.
Youthonix & Arrow Benjamin „Moments”
Chwilami odnoszę wrażenie, że trochę mijam się z obecnymi trendami, bo nie bardzo rozumiem, na przykład, dlaczego każdy popowo-edeemowy utwór musi mieć tak zwany „drop”. Jednak od czasu do czasu nawet i w takiej aranżacji trafi się coś przykuwającego uwagę, wpadająca w ucho melodia, czy nietuzinkowy wokal. Tak jak w przypadku tej, zupełnie chybionej wakacyjnej propozycji, która na wielką odległość rozminęła się z tegorocznym zapotrzebowaniem na hit lata. Trochę szkoda, że tylko niecałe trzydzieści tysięcy odsłon, ale z drugiej strony, jak miło coś takiego odkryć sześć miesięcy później.
Eric Krasno „Waiting on Your Love”
Na koniec, zasłużony wirtuoz gitary elektrycznej, Eric Krasno, i jego solowy projekt „Blood From a Stone”. Bluesowo-rockowa aranżacja, wokal kojarzący się z Lennym Kravitzem i świetny soulowy feeling. Chwilami aż się człowiek zastanawia, jak, kiedy i dlaczego tego typu granie stało się graniem „niszowym”. Na szczęście mamy Rag’n’Bone Mana, który ze swoim bezkompromisowym podejściem, stara się takie brzmienia przywracać.
Piosenka The xx powoli mnie przekonuje. Myślę, że jeszcze trochę, a trafi na moją listę, którą będę pod koniec grudnia – jak co roku – publikować.
Nowa recenzja na http://the-rockferry.blog.onet.pl
LikeLike
Żadna z tych piosenek niestety nie jest w moich klimatach. 😀
Zapraszam do siebie na nowy post. Pozdrawiam.
http://rebelle-k.blog.pl/
LikeLike
Cześć Bartoszu 🙂 Mój faworyt to zdecydowanie utwór nr 1.
P.S. Jeśli miałbyś ochotę, to zapraszam do mnie na nowości. Mam wrażenie, że ostatnim razem Ci się podobało… 😉
LikeLike