Koment: Ta wiosna jest dziwna. Zupełnie jak nie wiosna. Nie napawa nadzieją, a raczej wita mrocznymi klimatami. W przerwie pomiędzy tym a poprzednim blogowym wpisem powstał najbardziej dołujący utwór ThunderFuzz, którego premiera 21go kwietnia. Co prawda muzyka, której słucham jest w tym roku naprawdę dobra, to jednak brakuje w niej optymizmu. Chociaż, kto wie, może poniższy wpis Was jednak po koniec odrobinę zaskoczy.
RAYE „Ice Cream Man.”
Na najnowszej płycie RAYE każdy tytuł kończy się kropką. Tak jakby, prezentując każdą kolejną historię, wokalistka chciała mieć ostatnie słowo. Zasłuchuję się w „My 21st Century Blues” od dłuższego już czasu, rozłożony na łopatki bólem i szczerością jej tekstów. „Ice Cream Man.” to „relacja” z gwałtu, którego dopuścił się muzyczny producent, kusząc RAYE do swojego studia obietnicą nagrania z nią nowego materiału. Ten mocny kawałek, tak jak i towarzyszące mu wideo, wywołuje gigantyczne dreszcze. Do tego stopnia, że aż chce się wejść w teledysk i ochronić ofiarę własnym ciałem. Ta płyta, i ta piosenka, to bardzo potrzebny głos w dzisiejszej muzyce. Tak się pisze muzyczną historię. Kropka.
Sinead O’Brien „Holy Country”
Piosenka z kategorii „Spóźniony zapłon”. Wydana na początku poprzedniego roku, jest częścią płyty „Time Bend and Break The Bower”. Sinead O’Brien to irlandzka poetka, która melodeklamuje swoje teksty przy akompaniamencie post-punkowo-elektronicznych aranżacji. Mam słabość do takich kombinacji od czasów „Let Them Eat Chaos” Kae Tempest. W przypadku Sinead efekt jest nieco bardziej surowy, ale mocno wciągający. Inteligentne historie, inteligentna, przemyślana muzyka. Aż chce się odtwarzać w nieskończoność.
TabInStereo „Sake Bomb” (with Jade Gritty & AURC)
Nowy utwór Taba to trip-hopowo-downtempowa dawka lekkiego optymizmu. Świetna melodia, którą chce się nucić. Nie ma tu typowego dla tego gatunku mroku, co w pewnym sensie jest wręcz genialne. Tripowa, elektroniczna aranżacja i pozytywne przesłanie, to może zaskakujący klimat, ale tym bardziej zachęcający do zgłębienia. Bujam się słuchając „Sake Bomb” i szczerzę się do komputerowego ekranu. Nie spodziewałem się takiego relaksu, tym większe zaskoczenie. Zamykam oczy i odpływam.
Photo: Tonik / unsplash
Z tego tria największe wrażenie zrobiło na mnie “Sake Bomb”. “Ice Cream Man.” to pod względem brzmienia nie moja bajka, chociaż przykro się czyta o historii powstania tego utworu. Natomiast “Holy Country” jest dla mnie jakieś takie przekombinowane. 😀
U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam.
LikeLiked by 1 person
Druga propozycja najbardziej chyba do mnie przemówiła.
Jak wszystko z formalnościami ostatnimi się ułoży to może już w czerwcu będziemy w nowym miejscu. 🙂
Pozdrawiam!
LikeLiked by 1 person
Poza Raye raczej nic dla mnie. A Shinead to już dawno muzycznie dla mnie się skończyła.
Wreszcie postanowiłem coś napisać, zazwyczaj tylko czytam twoje wpisy, które bardzo lubię i cenię.
Może mnie pamiętasz, kiedyś prowadziłem takiego bloga z muzyczną listą Coffee Charts. Często u ciebie również bywałem. Teraz bloga już nie piszę, ale lista wciąż jest aktywna, mam już ponad 550 notowań. Otworzyłem też nowe forum muzyczne “Maniak”, dla forumowych Maniaków. Gdybyś chciał wpaść to zapraszam. Gość z takim fajnym gustem byłby mile widziany. Na forum posiadamy także swoje forumowe radio. Zapraszam Cross.
Adres forum to:
https://forum-maniak.pl/
LikeLiked by 1 person
Dzięki za wizytę! Chętnie się zapoznam z Twoim forum 🙂
LikeLike