[Muzyka] Guilty Pleasures (1)

Koment: Słuchając nowej płyty P!nk natknąłem się na utwór pod tytułem „Runaway”. Powiedzieć o nim, że P!nk brzmi jak Ava Max to być może barbarzyństwo, ale skojarzenie pojawiło mi się w głowie spontanicznie. Natchnęło mnie również do tego, żeby podzielić się z Wami piosenkami, które czasami równie spontanicznie atakują moje zwoje mózgowe, męcząc mnie refrenami albo melodiami. Większość z nich raczej nie pojawiłaby się na tym blogu, jednak skoro nawet P!nk wypada ostatnio jak Ava Max, to w sumie czemu nie.

Oliver Tree & Robin Schulz „Miss You”

Najbardziej dziwaczne wideo jakie widziałem ostatnimi czasy należy do tej właśnie piosenki. Komicznie absurdalne i lekko przerażające zarazem, wywołuje we mnie uczucie maksymalnego odrealnienia. Nie potrafię do końca streścić fabuły, bo do logicznego ciągu wydarzeń raczej jej daleko. Fakt jest jednak taki, że widząc ten klip w telewizji, podkręcam głośność i chichoczę pod nosem, szczerząc się do ekranu. Do tego ten rave’owy beat, którego w mainstreamie od dawna już nie słychać sprawia, że całość jawi mi się jako muzyczny dziwoląg. Dziwoląg, od którego nie mogę się uwolnić.

Nina Chuba „Wildberry Lillet (Live)”

Nina Chuba jawi mi się ostatnio jako jednak z ciekawszych postaci na niemieckiej scenie muzycznej. Oscylując w granicach alternatywnego popu, nie udaje się w zbyt eksperymentalne regiony, ale kombinacja jej głosu i charyzmy sprawia, że przyglądam się jej ze sporym zainteresowaniem. Poniższa wersja „Wildberry Lillet” została wykonana na żywo dla Vevo DSCVR. Nina Chuba na żywo brzmi świetnie, trochę zamknięta w swoim świecie, trochę niedostępna, a przy tym lekka i zabawna, tak jakby bawiła się własną muzyką bez wielkiego napuszenia i ze sporą dozą dystansu do samej siebie. Można się w tym zapatrzyć.

Freya Ridings „Weekends”

Kilka lat temu myślałem, że jeśli Freya Ridings wyjdzie wreszcie ze swojego artystycznego kokonu, to objawi się nam jako nowa Tori Amos. Tak się nie stało, Freya bardziej bawi się muzyką popową, ale robi to w sposób wielce niesztampowy i, odnoszę takie wrażenie, że ze sporą dozą humoru. Tekst do „Weekends” to bardzo fajna zabawa rozrywkową konwencją. Piątkowy wieczór, początek weekendu, trzeba się odstawić i wyjść na imprezę. Nic bardziej błędnego. Ten taneczny utwór to gigantyczne oko puszczone słuchaczowi, świetna antyteza weekendowej szajby, w którą czasami popadamy.

Photo: Anastasiia Chepinska / unsplash