ThunderFuzz to projekt, w którym Camille odpowiada za wokale i teksty, a ja występuję jako producent i kompozytor. Nasz debiutancki album, „Anti Body”, właśnie ukazał się w streamingach, a powstawał przez jakieś dwa lata. Od covidowych wersji demo, które tworzyłem po nocach, przez zawiązanie współpracy w Camille, po koncept i wykonanie albumowej całości w kształcie 7-piosenkowego zestawu.
Wizualny koncept „Anti Body” to okładka głów bez reszty ciała. Z jednej strony skupienie się na stanach umysłu, które zmieniają naszą percepcję, z drugiej nawiązanie do moich wieloletnich muzycznych fascynacji spod znaku trip hopu. Każda piosenka ma jednak swój własny, trochę odmienny charakter. Natomiast klamrą spinającą całość są teksty o samotności, zagubieniu, sennych halucynacjach, ubrane w nocne dźwięki spod znaku melancholii, mroku i smutku.
Każda piosenka ma też swoją historię, którą chętnie kiedyś opowiem, jednak skupmy się dzisiaj na samym albumie. Jako producent starałem się nie zostawić niczego przypadkowi. Zaczynając od dźwięków perkusji, które kojarzą mi się z powstającymi grzmotami, po ułożenie utworów w spójną opowieść, której punktem centralnym jest ludzka emocja, czasami zanieczyszczona przez zniekształconą percepcję. Postaci stworzone przez Camille zmagają się z tymi emocjami, czasami z nimi mierzą („Trapped In A Daydream”), czasami przed nimi chowają („Horizon”, „Day Is Over”).
Muzyka na „Anti Body” jest również moim osobistym hołdem złożonym trip hopowym dźwiękom i tym, jak je postrzegałem przez lata. Mroczna elektronika zawsze była moją domeną, niezależnie od tego czy występowałem w roli producenta, czy słuchacza. Dlatego, mimo że z lekkim przerażeniem, wypuszczam teraz te kompozycje w świat, z nadzieją, że znajdą zainteresowanie.
Przy okazji dodam też, że odpiszę każdemu, kto mailowo podzieli się ze mną wrażeniami z odsłuchu 🙂
Miłego odbioru!
Jeszcze raz gratuluję i życzę dalszych muzycznych sukcesów.
Album przesłuchany i to nie raz. Gdybym miała wskazać utwór, który najbardziej przykuł moją uwagę, to byłoby to “Trapped in a Daydream”. 😉
Pozdrawiam.
LikeLiked by 1 person
Gratuluję sukcesu muzycznego. Fragmenty utworów, które tutaj przesłuchałem brzmią dla mnie interesująco, mimo, że nie jest to gatunek muzyczny z tzw. ,,mojego pierwszego wyboru”. Nie mniej słucham czasem elektronicznych dźwięków, niektóre są naprawdę znakomite. Twój album też moim zdaniem wpisać się może w te zacne ,,szufladki” muzyczne. Bo jest różnorodnie pod względem muzycznym, a wokal w moim typie jest. 🙂
Już powoli smutek przechodzi i zostają wspomnienia. No bo jakby nie patrzeć Babcia 90 lat (bez tych trzech co leżała już) przeżyła według mnie całkiem dobrze. Skorzystała z życia ze swoim drugim mężem jeżdżąc na działkę i pod Warszawę do takiego ośrodka wypoczynkowego. Potem z nami jak jeździła na wakacje też coś zobaczyła w Polsce ciekawego.
Pozdrawiam!
LikeLiked by 1 person
Gratulacje 🙂 To musi być fajne uczucie pisać tyle czasu o muzyce i zrobić w końcu coś swojego. Choć z drugiej strony pewnie nieco stresujące, bo teraz ty się wystawiasz na cudze oceny.
Płyty jeszcze nie słuchałam, ale jeśli najdzie mnie ochota na takie trip hopowe klimaty, będę wiedzieć, gdzie szukać 🙂
Nowy wpis na the-rockferry.pl
LikeLike