Siedzę ostatnio na Spotify i na nowo odkrywam swoje, czasami już dawno niesłuchane fascynacje. I tak jakoś po Sheryl Crow wróciła mi ochota na Sinéad O’Connor. Chociaż dla wielu Sinéad kończy się na coverze piosenki Prince’a i podartym zdjęciu polskiego Papieża, dla mnie to przede wszystkim genialny wokal i kilka niezapomnianych momentów spędzonych z jej albumami.
Playlista jest krótka, bo ma tylko siedem utworów, ale z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że wybrałem to, co u Sinéad uwielbiam najbardziej. Silne emocje, dramatyzm i poruszające teksty.
„4 My Love” – z EPki „Gospel Oak”, otwiera całość akustycznym brzmieniem i celtyckim motywem.
„Fire On Babylon” – mocny tekst i świetny teledysk w stylu björkowego „Human Behaviour”. Elektroniczna muzyka to niekoniecznie bardzo częsta sprawa w dyskografii Sinéad, ale za to jaka zjawiskowa.
„’Til I Whisper U Something” – wzruszający utwór z kolejnym celtyckim nawiązaniem. Do dzisiaj pamiętam dzień, kiedy ten utwór zapętlił mi się w odtwarzaczu prawie 50 razy. Nawet nie zauważyłem.
„If you’ve never seen a good time,
How would you recognise one?”
„I Am Stretched on Your Grave” – jeden z moich ulubionych momentów z drugiej płyty Sinéad powala mnie za każdym razem. Wystarczy poczekać na instrumentalne zakończenie z tymi niesamowitymi skrzypcami, żeby zrozumieć dlaczego.
„Jackie” – utwór otwierający płytowy debiut Sinéad to prosta aranżacja na elektryczną gitarę i multum szalejących emocji.
„You Made Me the Thief of Your Heart” – piosenka z filmu “W imię ojca” napisana, między innymi, przez Bono to idealny przykład interpretacyjnych zdolności Sinéad. Zarówno utwór, jak i teledysk, za każdym razem wywołują u mnie dreszcze. Serio, nigdy nie zdarzyło mi się dosłuchać do końca tej piosenki i niczego nie poczuć.
„Success Has Made a Failure of Our Home” – cover utworu Loretty Lynn z roku 1962. Aż ciężko uwierzyć, że oryginał nagrany był w stylu country. Sinéad w wersji symfonicznej tworzy nastrój, któremu ciężko się oprzeć. No i to, powtarzane jak mantra, „am I not your girl?”, które zostało tytułem całego albumu.
Photo: materiały prasowe
Nie wiem czy ostatnio coś nagrała nowego. Bo do tej pory pamiętam tylko jakieś rodzinne dramaty (coś chyba, że syn ją bił), zmianę religii i tego typu działania. Szkoda.
Kiedyś też może się skuszę, na razie nie mam jak oglądać. 🙂 Ale nie narzekam, bo co się odwlecze to nie uciecze.
Pozdrawiam!
LikeLiked by 1 person
Wstyd przyznać, ale więcej wiem o skomplikowanym życiu Sinéad O’Connor, niż o jej muzyce. I tak, miałam w planach kiedyś to zmienić, ale zawsze ten plan schodzi na… dalszy plan. 😀 Może Twoja plejka wreszcie mnie zmotywuje. 😉
U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam.
LikeLiked by 1 person
Heh, mam dokładnie to samo. Cover Prince’a naprawdę świetny, ale jeszcze nie zdążyła najść mnie ochota na jej dyskografię.
Nowy wpis na the-rockferry.pl
LikeLike
Mam podobnie jak dziewczyny – póki co nie ciągnie mnie szczególnie do Sinead, ale muszę też przyznać, że jej Nothing Compares 2 U zawsze wywołuje u mnie ciarki.
Po długiej przerwie zapraszam na nowy wpis i pozdrawiam 🙂
po-sluchaj.blogspot.com
LikeLike
Zatem, jak przyjdzie ochota, to plejlista jak znalazł! 😉
LikeLike