Z piosenką numer 4 poznaliśmy się w lutym tego roku. Towarzyszyła mi wielokrotnie, bo dramatyczne klimaty to coś, co często do mnie przemawia.
#4 Son Lux „A Different Kind of Love”
W pierwszym wpisie na jej temat pisałem: „Zaczynamy trzęsieniem ziemi. Ten pełen dramatyzmu utwór będzie Was trzymał na krawędzi krzesła, fotela tudzież kanapy. Emocjonalne napięcie i gigantyczny smutek podkreślane są niemal histeryczną manierą, z jaką pojawiające się od czasu do czasu instrumenty smyczkowe atakują uszy.” Nic się w tym temacie nie zmieniło, nawet patrząc z perspektywy czasu, co tylko świadczy o jakości tego utworu. Wciąż wraca do mnie od czasu do czasu i za każdym razem wywołuje potężne dreszcze.
„Tomorrows III”, album, z którego pochodzi „A Different Kind of Love” nie rzucił mną jednak o ścianę. Piosenki w którymś momencie zaczęły zlewać mi się w jedno. Trochę chaotyczne jedno, trochę niespójne, chwilami, niestety, trochę nudne. Nic nie dorównuje tutaj tej jednej piosence, która wydaje się ciągnąć całą płytę. Nic w tym nadzwyczajnego, znamy mnóstwo podobnych płyt, chociaż trochę szkoda, bo mogło być lepiej.
„A Different Kind of Love” ma w sobie multum nietuzinkowych emocji. Pozornie spokojny utwór, w którymś momencie zalewa słuchacza gigantycznym tsunami szarpiącego bólu. I nawet nie utożsamiając się z tekstem, wrażenie wciąż pozostaje mocne. Potrzeba sporego talentu, żeby wyprodukować takie cudo, wciąż mam nadzieję, że nie jednorazowe.
Nawet mogłabym tego słuchać bez śpiewu, bo akurat u wokalisty tego zespołu głos nigdy specjalnie mnie nie powalał, ale sama melodia – wow, dużo się dzieje. I do tego ten filmowy klimat.
Nowy wpis na the-rockferry.pl
LikeLiked by 1 person
Chciałabym powiedzieć, że piosenka mi się podoba, ale jakoś nie mogę. Niby nie jest banalna, ale też jest dla mnie przekombinowana. 😀
U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. 🙂
LikeLiked by 1 person