
Koment: W tym tygodniu ukazały się dwie istotne dla mnie płyty. Swój debiut, zatytułowany „Śnienie” wydała Ania Sama. Pojawił się też nowy album grupy Ashes and Dreams „Hope That Hope”. Jako że miałem wielką przyjemność współpracować tak z Anią, jak i z Ashes and Dreams, chciałbym podzielić się z Wami moimi wrażeniami na temat obu wydawnictw, w nadziei, że może znajdziecie na nich coś dla siebie.
Ania Sama „Śnienie”
“Śnienie to mój wielki całus dla świata, jaki składam w swojej nowej skórze – skórze artystki, autorki tekstów i muzyki”, mówi Ania na temat swojej debiutanckiej płyty. Ta stonowana, intymna przygoda zaczyna się spokojną melodeklamacją pod tytułem „Kremowy papier”. Nadając ton całej płycie, podkreśla jednocześnie wagę tekstów, którym towarzyszą oszczędne aranżacje, klimatyczne momenty, tym mocniej poruszające wrażliwość słuchacza. „Wiele (…) mówię o odnajdywaniu siebie i wyznaczaniu granic (Kremowy papier), obejmowaniu wolności i swojej bezbronności (singiel Pestka). „Śnienie” to też opowieść o miłości do drugiej osoby”, dodaje wokalistka. Ten mocny debiut to spójna kolekcja piosenek połączonych emocją, która za każdym razem ma nieco inne zabarwienie. Świetnie słucha się tego w całości, odkrywając ukryte smaczki i pozwalając, aby w przypadku każdej piosenki zabrały one słuchacza w świat innej wrażliwości.
Ashes and Dreams „Hope That Hope”
„Myślę, że każdy próbuje jakoś znaleźć sens w ostatnich osiemnastu miesiącach, i my też”, mówi Lisa z Ashes and Dreams na temat genezy nowej płyty. „Jest ona mniej komercyjna niż nasze poprzednie albumy i zawiera kilka politycznych nawiązań, co jest dla nas dosyć nietypowe”. Otwierając album piosenką pod tytułem „Conspiracies” nie może być jednak inaczej. Ta eklektyczna kolekcja porusza jednak różne tematy i podkreśla to różnorodnymi aranżacjami, które są, w moim osobistym odczuciu, bardziej zabarwione elektroniką niż poprzednie albumy. Mój ulubiony moment całości, „Our Love”, to piosenka jak najbardziej miłosna. Znajdując się dokładnie w połowie płyty, za każdym razem zabiera mnie w mocno emocjonalną podróż, poruszając mnie pięknymi orkiestralnymi teksturami i świetnie wpasowanym solo na elektrycznej gitarze.
Photo: Pablo Heimplatz / unsplash
Chętnie sprawdzę Anię, bo mam wrażenie, że polskie piosenki spoza głównego nurtu są coraz fajniejsze.
Nowy wpis na the-rockferry.pl
LikeLiked by 3 people
Aj jaki album Ani jest piękny 😉
LikeLiked by 2 people
Będzie czego słuchać w najbliższym czasie. 😉
U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam.
LikeLiked by 2 people
Uwielbiam polskich artystów, którzy mają coś sensownego do powiedzenia w swoich piosenkach. Słuchanie płyty Ani to sama przyjemność. Ten album Hope That Hope to dla mnie kompletna nowość. Muszę przyznać, że podobają mi się pochodzące z niego kawałki 🙂
LikeLiked by 2 people