
Koment: Dwa intensywne tygodnie i zatęskniłem za spokojniejszą muzyką. Na szczęście piątkowe nowości nie zawiodły i, bez zbędnego rozpisywania się, sięgam po trzy piosenki, które najmocniej chwyciły mnie za serce. Jeden powrót lubianej przeze mnie wokalistki, jeden debiut i jeden cover.
Niia „Not up for Discussion” (feat. Laura Lee)
Pełen relaks. Najnowszy singiel, który właśnie wypuściła Niia, to kwintesencja spokoju w warstwie muzycznej, której przeciwstawia się dosyć gorzki tekst. „Życie nie nauczy Cię niczego”, obwieszcza wokalistka na tle wyciszonej aranżacji. Ten zdecydowanie nocny utwór zachęca do zgaszenia świateł. Kontemplacje, wspomnienia, emocjonalne rozterki. Cztery minuty niepokoju pomieszanego ze spokojem. Taki muzyczny oksymoron.
Summer San „Oh My Days”
Soulowa petarda. Australijska wokalistka Summer San i jej wokale kojarzą mi się lekko z jej nowozelandzką sąsiadką Wallace. „Oh My Days” genialnie łączy elementy neo-soulu z nowocześniejszymi zabawami wokalem. Wszystko oszczędnie, spokojnie i z klasą. Piosenka doskonała na chwilową przerwę od codziennych trosk i problemów. Wystarczy zamknąć oczy, żeby znaleźć się w alternatywnej rzeczywistości, w której zgryzoty nie istnieją.
Max Jury „The Desperate Kingdom of Love” (with Fenne Lily)
Na zakończenie cover piosenki PJ Harvey. Wzbogacona aranżacja, szeptane wokale. Mam nadzieję, że Polly Jean słucha tej wersji i się uśmiecha. Akustyczne gitary i fortepian genialnie odzwierciedlają wokalne rozterki, a całość rozwija się powoli w kierunku takich emocji, które zawsze były domeną PJ Harvey. Pełne wątpliwości, lekko przerysowane, ale przede wszystkim piękne.
Photo: Joseph Barrientos / unsplash
Jak zwykle w punkt,dzięki za opisy 😄
LikeLiked by 1 person
Tak sobie myślę i nie mogę sobie przypomnieć, czy słyszałam kiedyś, by ktoś coverował PJ Harvey. Chyba ciężko się za to zabrać, skoro oryginałów nie ma za bardzo już jak poprawiać 😀 Ten wrzucony przez ciebie śmiało można PJ polecać. Szczególnie te wokale mnie ujęły.
Nowy wpis na the-rockferry.pl
LikeLiked by 1 person
Dokładnie. Tych coverów jest strasznie mało. Jedyny, który w tej chwili kojarzę to “Angeline” zaśpiewany przez Nosowską i Chylińską na unpluggedowej płycie Heya.
LikeLike
Wszyscy się boją za nią i jej pisoenki zabierać 😀
Nowy wpis na the-rockferry.pl
LikeLiked by 1 person
Z tego wpisu zdecydowanie wybieram “Oh My Days”. Soul i ja to raczej nieczęsty duet, ale ta piosenka całkowicie mnie urzekła 🙂
Zapraszam na nowy wpis i pozdrawiam!
LikeLiked by 1 person
Najbardziej urzekło mnie “The Desperate Kingdom of Love”. Wstyd przyznać, że jestem na bakier z PJ i nie znam oryginału, ale chyba czas to nadrobić. “Oh My Days” też mi się podoba.
Jeżeli jesteś spragniony spokojnych brzmień, to polecam album “An Overview on Phenomenal Nature” Cassandry Jenkins, a w szczególności bardzo udany kawałek “Hard Drive”. 🙂
U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam.
LikeLiked by 1 person
Z całej trójki wybieram cover 🙂 Nie sądziłam, że muzykę PJ można “wbogacić”, ale jak słychać da się. A efekt moim zdaniem jest niebywały.
LikeLike