Almanach 90 Muzyka Playlist Plejlista Soulowa sobota

[Muzyka] Almanach 90: Soul / R&B

Lata 90-te ubiegłego wieku to dla mnie poletko nieograniczonej wyobraźni. Multum muzycznych stylów i brzmieniowa obfitość, która spopularyzowała gatunki tak odległe, jak trip hop, czy grunge, wprowadziła do mainstreamu wszystko, co tylko się dało i na zawsze zmieniła oblicze popularnej muzyki. Dekada ta to od lat dla mnie źródło nieskończonych inspiracji, przeżyć, wrażeń i emocji. Płyt, do których lubię wracać nie dałoby się zliczyć, a artystów, którzy je nagrali nie sposób do dziś nie doceniać. W ten sposób zrodził się Almanach 90. Mój subiektywny zestaw wspomnień z muzyką w tle.



Brandy „Brandy”

Swój imienny debiut Brandy nagrała w wieku 14 lat, a wydała kilka miesięcy po innym pamiętnym debiucie, który zrobił wówczas spore wrażenie, „Age Ain’t Nothing but a Number” Aaliyah. W przypadku Brandy wiek również nie miał żadnego znaczenia, bo z perspektywy czasu śmiało można stwierdzić, że jest to najdojrzalszy i najbardziej spójny album w jej karierze. Zawsze żałowałem, że żadna z kolejnych płyt nie była w stanie temu debiutowi dorównać. Ulubiona piosenka: „Best Friend” – hołd złożony młodszemu bratu, przeurocza piosenka z oszczędnym brzmieniem i nieprzesadzoną aranżacją, która sprawia, że jest to dla mnie najprawdziwszy klasyk tamtego okresu tego gatunku.



TLC „CrazySexyCool”

Płyta, która wyniosła TLC na szczyty list przebojów to kopalnia hitów. Od „Creep”, po „Waterfalls”, które wywołały gigantyczną modę na podobne brzmienia. Modę, która po pewnym czasie stała się utrapieniem, ponieważ sprawiła, że przez kilka lat wszystko w tym muzycznym gatunku brzmiało niemal tak samo. „CrazySexyCool” to też źródło popkulturowych cytatów, z nieśmiertelnym „don’t go chasing waterfalls / please stick to the rivers and the lakes that you’re used to” na czele. Ciężko mi tu wskazać ulubiony utwór, ale gdybym miał zabrać tylko jeden na bezludną wyspę, chyba byłby to „Creep”.



En Vogue „EV3”

Panie z En Vogue mają na swoim koncie większe komercyjne sukcesy niż „EV3”, ale ten album z 1997 roku przypadł mi bardziej do gustu, dzięki większej spójności i bardziej „wieczornemu” klimatowi. Znajdujący się na nim przebój „Don’t Let Go (Love)” to piosenka-gigant, soulowy hymn, obłędny wokalnie, jednak bywa, że częściej wracam pamięcią do otwierającego całość „Whatever”. „EV3” nie we wszystkich momentach broni się już przed upływem czasu, ale mam do niego wielki sentyment. Wiedziałem En Vogue na żywo raz, już po powrocie do kwartetowej formy i wokalnie była to bardzo smakowita uczta.





Photo: Namroud Gorguis (unsplash) / Edit: Bartek

6 comments on “[Muzyka] Almanach 90: Soul / R&B

  1. Oooo ile wspomnień. Wprawdzie nie mogę pamiętać żadnej z tych premier, ale jest to muzyka, która chętnie mi towarzyszy. Właśnie takie mam dźwięki w głowie na hasło “lata 90.” – te r&b. Brandy, Aaliyah, Destiny’s Child, Salt n Pepa, TLC… ile by wymieniać.

    Liked by 1 person

  2. Lata 90 to był wspaniały czas dla muzyki. Narodziło się tyle zespołów, gatunków muzycznych… aż ciężko zliczyć 😉
    Sam z tego okresu pamiętać dużo nie mogę, ale często wracam do muzyki z lat 90-tych.
    Czekam na kolejne muzyczne wspominki.

    Liked by 1 person

  3. Uwielbiam klimat teledysków z tego okresu 🙂 R&B z lat 90 odpręża mnie jak mało który gatunek muzyczny 🙂

    Liked by 1 person

  4. Mnie, przyznam szczerze, z muzyką lat 90. nie zawsze jest po drodze. Chyba, że mówimy o rocku, to już prędzej 🙂 Taki podobny wpis mogłabym przygotować raczej z lat 80. 😉
    Zapraszam na nowy wpis i pozdrawiam!

    Liked by 1 person

  5. A mi z muzyką lat 90. bardzo po drodze, ale nie z r’n’b. Mam zaległości, ale już wiem z jaką playlistą je nadrobić. 😉
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam.

    Liked by 1 person

Leave a comment