
Koment: Z przyjemnością zaobserwowałem ostatnio drobiazgi od Seinabo Sey i Izzy Bizu. Nowy utwór Hurts, „Somebody”, też jest całkiem przyjemny. A ponieważ większość tygodnia spędziłem w towarzystwie rodzeństwa z The Umbrella Academy, to dodam jeszcze, że najbardziej rozwaliła mnie szwedzka wersja „Hello” Adele i „Bad Guy” Billie Eilish w wykonaniu The Interrupters. Przy okazji dziękuję wszystkim za fajne przyjęcie „Lose Your Fear” i za pomoc przy wyborze kolejnego singla.
grandson „Riptide”
Podoba mi się to, co ze sobą robi grandson od czasu, gdy pisałem o nim pierwszy raz przy okazji piosenki „Bills” cztery lata temu. „Riptide” też jest naznaczony jego charakterystycznym stylem, zaczepnym, lekko brudnym electro rockiem i tym akcentem, który sprawia wrażenie, jakby grandson zawsze miał z czymś problem. Świetny kawałek, pełen niecierpliwych emocji, które znajdują ujście w pełnym nerwowości, dubstepowym finale.
by.ALEXANDER „TRUMPETS” feat. 070 Shake
Ciekawy kawałek. Z tymi wszystkimi jazzowymi nawiązaniami można spodziewać się od niego zupełnie innego klimatu i to chyba właśnie przez ten dysonans z miejsca dałem się wciągnąć w spiralę ciekawości. „TRUMPETS” co prawda nie atakuje aż tak bardzo trąbkami, co klimatycznym fortepianem z jazzowego klubu, z rzadko rozprzestrzenionymi stolikami (z powodu koronawirusa, oczywiście) i chmurą tytoniowego dymu, unoszącą się nad głowami słuchaczy. Bardzo wizualny utwór, dobry tekst i całość na naprawdę spory plus.
Róisín Murphy „Something More”
Pewnie niektórzy zdążyli już się z tym utworem osłuchać, ale chciałem tylko powiedzieć, że bardzo czekam na nową płytę Róisín. Mam wrażenie, i chyba nadzieję, że być może „Róisín Machine” wywoła we mnie większe zainteresowanie niż dwie ostatnie płyty. I choć wokalistka w dalszym ciągu gustuje w siedmiominutowych miksach swoich piosenek, jednak tym razem czuć tu jakiś głębszy pomysł i większą spójność, która wywołuje powoli rosnącą ciekawość. Premiera pod koniec września.
Photo: Matthew LeJune / unsplash
Widzę, że Roisin chce stanąć do walki o miano królowej parkietów 2020. Konkurencja spora, bo Jessie Ware z “What’s your pleasure” to moja ulubiona rozrywkowa płyta tego roku. Ale singla RM ma fajne, więc czekam z niecierpliwością.
Co do Seinabo Say – mówisz o If I wunna czy ma coś nowego solowego?
nowy wpis na the-rockferry.pl
LikeLiked by 1 person
O “If I Wunna”. Miło ją znowu słyszeć.
LikeLike
“Riptide” jest ciekawym utworem, ale nieszczególnie mi podeszło, osobiście nie lubię takich dubstepowych bitów. “Trumpets” spoko, ale nie na tyle, bym do niego wracała. “Something More” najbardziej mnie zaintrygowało, więc wpiszę sobie Róisín Murphy na listę albumów, które będę musiała sprawdzić.
U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. 🙂
LikeLiked by 1 person
Ja również jestem niezwykle ciekaw co nowego Roisin zaprezentuję. Szkoda, że nie udało mi się jeszcze jej posłuchać na żywo, bo słyszałem, że jest świetna.
LikeLiked by 1 person