
Koment: Chyba wreszcie przeskoczyliśmy trochę już zwiędłą fascynację latami 80-tymi i za sprawą „Rain On Me” weszliśmy w kolejną dekadę. Co prawda nowy singiel Lady Gagi to trochę więcej niż tylko hołd złożony latom 90-tym i sporo tu zapożyczeń z „Music Sounds Better With You”, ale mrużę na to oczy, bo dzięki niemu zdążyłem już zapomnieć o nowym albumie Duy Lipy (sorry). W międzyczasie, po ponad dwóch miesiącach społecznego zdystansowania, niezmiennie potrzebuję spokojnych klimatów. Dlatego, również w dzisiejszym wpisie, piosenki wypełnione ciszą.
Madsius Ovanda „Home”
Utwór otwierający płytę „Talking Underwater” kojarzy mi się z tymi wszystkimi podwodnymi teledyskami, od Sade, po Portishead. Przyjemne warstwy syntezatorów powoli wciągają w ten morski klimat i relaksują zwoje mózgowe. „Home” to piosenka, przy której spokojnie można sobie opuścić zmęczone ramiona i wyluzować zesztywniały od siedzenia w jednej pozycji kark. Nie brakuje tu też jednak emocji, które wynagradzają cierpliwość w wieńczącym wszystko finale.
Khushi „In Love with It All”
Utwór otwierający płytę “Strange Seasons” to szczodra dawka fortepianowych klawiszy, rozlewających się na tle raczej ciężkawego trip hopowego beatu. Bardzo spokojny klimat ze świetnie atmosferycznym wokalem, który doskonale pasuje do lekko melancholijnego nastroju. Dla odmiany, ten utwór kojarzy mi się z nagle poruszonymi warstwami powietrza, ze zwiewnym wzruszeniem, efektem motyla, który jednym ruchem skrzydeł wywołuje wichurę po drugiej stronie globu.
Matilda Mann „The Loch Ness Monster”
Utwór otwierający EPkę „If That Makes Sense” to kwintesencja akustycznego piękna. “Właśnie pływam w jeziorach mojego umysłu”, śpiewa Matilda w pierwszym wersie tekstu, zabierając nas w kolejną podwodną podróż. Klimat-cudo, ciepły wokal i mnóstwo spienionych, nasączonych tlenem fal. Wzruszająca piosenka, jedna z tych, które wywołują dreszcz emocji operując minimalnym zestawem środków i narzędzi, pojedynczym oddechem, w zwolnionym tempie, bez pośpiechu.
Photo: Marek Okon / unsplash
Piosenka numer 3 to mój dzisiejszy faworyt. Począwszy od tajemniczego tytułu po ten ‘wodny’ tekst.
Całą epkę Matildy już sobie zapisałam na Spotify 😉
PS. nie wiem czy widziałeś, ale zespół Bad Honey, o którym pisałeś jakiś czas temu, wydał nową epkę – Pyjama party.
Nowy wpis na the-rockferry.pl/
LikeLike
Nie, nie widziałem, bo nie ma jeszcze na moim Spotify, ale znalazłem na Soundcloud. Dzięki! 🙂
LikeLike
I podobno na razie na Spoti nie będzie, bo chcieli ją udostępnić za darmo dla wszystkich.
Nowy wpis na the-rockferry.pl/
LikeLiked by 1 person
🙂 Po prostu książki mające powyżej 1000 stron zwykle bywają ciężkie w czytaniu. Za wiele wody autor po prostu wylewa.
Ja z filmów ,,Władca Pierścieni” obejrzałem tylko fragmenty każdej z części. Więcej nie dałem rady.
🙂 Cieszę się, że z propozycji muzycznych jest co do wybierania.
Pozdrawiam!
LikeLike
Nowy wpis na the-rockferry.pl/
LikeLike