
Koment: Całkiem przyjemny tydzień za nami, muzycznie wypełniony przykuwającymi uwagę nowościami. Od Coldplay, przy muzyce których po raz pierwszy w życiu dostałem dreszczy („Trouble In Town”), po Becka, który wydał dosyć porządny album z kilkoma dobrymi momentami (więcej nie oczekuję po tylu latach). Do tego Mark Ronson i Anderson .Paak na wokalu oraz bardzo przyzwoity cover piosenki Sade, „By Your Side”, w wykonaniu Andreyi Triany.
Ruelle „Exodus”
Z EPki pod tym samym tytułem, Ruelle przekazuje nam pięć całkiem niezłych piosenek, w tym tę monumentalna perełkę, czy też perłę, wypełnioną przestrzennymi elektronicznymi brzmieniami. Atmosferyczny wokal uzupełnia całość emocjonalnym echem, które sprawia, że wybaczam wokalistce dość typowy popowy początek i zanurzam się w gęstych efemerycznych refrenach, zamkniętych w klatce w doskonale wykonanych wzruszeń. Krótki utwór, zdecydowanie za krótki.
Jen Jis „These Boots Are Made For Walking” (feat. Melody Gardot)
Melody Gardot już od tylu lat jest moją jazzową muzą, że z miejsca podskakuję na widok utworów z jej udziałem. Cover tego znanego klasyka w wykonaniu Jen Jis to klubowy banger pozbawiony muzycznych fajerwerków, dość standardowa produkcja i wokal Melody, która uparcie próbuje przemycić do niego swoje niezwykłe vibrata. Nigdy nie słyszałem pani Gardot w czymkolwiek podobnym, niekoniecznie chciałbym się do takiego brzmienia w jej wykonaniu przyzwyczajać, ale eksperyment ciekawy, a mój apetyt na nowy album z miejsca wzrósł gigantycznie.
Alicia Keys „Time Machine”
Gdyby nie spokojny, chwilami zmysłowy teledysk, nie wiem, czy bym tę piosenkę załapał tak szybko. Nowy utwór Alicii Keys, pozbawiony fortepianu, skłania się bardziej w kierunku elektronicznego R&B z relaksującym klimatem i jednostajnym beatem, który wprowadza w lekki trans. Propozycja jak na Alicię całkiem ciekawa, choć chyba spodziewałem się czegoś innego. Całość brzmi jednak porządnie i, mimo że pozbawiona fajerwerków, zaostrza apetyt na więcej.
Photo: Juja Han / unsplash
Alicia zaskoczyła mnie!
LikeLiked by 1 person
Niezbyt chwycił mnie poprzedni singiel Alicii, ale ten sprawił mi wiele frajdy. uwielbiam jej ‘pianinowe’ oblicze, ale w nowoczesnych klimatach też jej ładnie.
Melody uwielbiam, choć nie słucham super często, i nieźle zaskoczyła mnie tak kolaboracja. Płyty od niej w takim stylu bym nie chciała, ale pojedynczy wyskok jest jak najbardziej udany.
PS. dzięki za przypomnienie o Becku. U mnie piątek to był Coldplay x Cohen x Lindemann
Nowy wpis na https://the-rockferry.pl/
LikeLiked by 1 person
Dwójka zaskakuje pozytywnie. Lubię takie klimaty.
Też nie śpieszę się do prawa jazdy. Jakoś widzi mi się, że ja i prawo jazdy to zbiory rozłączne. 🙂
A dzięki. Na razie jeszcze czekam na decyzję.
Pozdrawiam!
LikeLiked by 1 person
Takiej wersji “Boots” się nie spodziewałam, ale jednak oryginał to oryginał. 😉 Nowa Alicia też dość niekonwencjonalna, nie wiem czy bym się domyśliła, że to ona. Tylko “Exodus” mi coś nie podeszło.
U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. 🙂
LikeLiked by 1 person
Alicia niby taka inna, ale muszę sie z tą piosenką jeszcze osłuchać. Tak samo u mnie z Coldplay. Chyba dopiero po paru razach przekonam się do tej płyty 😀
Zapraszam do siebie na nowy post. Pozdrawiam!
https://rebellek.wordpress.com/
LikeLiked by 1 person
“Exodus” jak dla mnie zwyciężyło ten wpis. Cudownie zbudowana przestrzeń, rewelacja. Już wiem, co będę często zapętlać w najbliższych dniach 😉
Zapraszam na nowy wpis i pozdrawiam!
LikeLiked by 1 person
Chyba jednak to nie moja bajka nawet jeśli próbuję kilka razu
LikeLike
Słuchanie Bjork to jednak nie jest prosta sprawa 😉
LikeLike
Mnie akurat Alicia Keys zaskoczyła bardzo na plus. “Time Machine” przypadła mi do gustu od pierwszego przesłuchania. ❤
LikeLiked by 1 person