Muzyka Playlist Plejlista Soulowa sobota

[Muzyka] Piosenki, które wracają [4]: Niezapomniany soul

Lubię wracać do piosenek sprzed lat i odkrywać w nich nowe smaki, ukryte dźwięki, których wcześniej nie słyszałem. Takie sobotnie porządki, szybkie odkurzanie, mokre ściereczki nasączone odświeżającym zapachem i głowa pełna zmierzwionych sentymentów. Soulowa sobota? Tak, dawno nie było tu tego cyklu, a ponieważ wspomnienia dobrych soulowych klimatów powracają do mnie ostatnio samoistnie, postanowiłem zbudować jeden wielki flaszback do czasów, kiedy muzyka nie składała się wyłącznie z podprogowego basu i sampli 808.

W rolach głównych występują:

Leela James. O tej wokalistce mógłbym pisać poematy. Świetny, lekko zachrypnięty wokal, który nigdy nie przebił się do mainstreamu i chociaż Leela na muzycznym rynku jest już od roku 2005, jej wizerunek nie ukształtował się na tyle, aby na dłużej zapaść w zbiorowej pamięci. Szkoda, nie szkoda, dla mnie Leela James to najlepszy soulowy głos od lat, czy ktoś się z tym zgadza, czy nie.

Brandy. Z debiutanckiej, imiennej płyty nagranej, kiedy Brandy miała raptem kilkanaście lat i której nigdy nie prześcignęła. Młodziutka Brandy śpiewała wtedy głosem wyrobionej w soulowych bojach trzydziestoletniej wokalistki. Ten głos utrwalił się wspaniale i wypada tylko życzyć sobie, aby podobne muzyczne klimaty jeszcze kiedyś w jej twórczości powróciły.

       
        

Sweetback. Grupa Sade bez wokalistki Sade Adu wydała dwie płyty pod nazwą Sweetback. W „Softly Softly” na wokalu towarzyszy im Maxwell, który rozkręca soulowy klimat z wirtuozerską precyzją. Ten świetny kawałek wraca do mnie od lat i choć nie słucham go w wielkich ilościach, zawsze wprowadza mnie w niesamowity nastrój.

Jill Scott. Najprawdziwsza poetka wśród soulowych wykonawczyń. Pisze piękne teksty, śpiewa je z niesamowitą pasją i wyczuciem, realizuje się również aktorsko. Niestety, mimo większego sukcesu niż w przypadku Leeli James, a po części przez problemy z poprzednią wytwórnią, jej popularność w którymś momencie zaczęła się rozmazywać. Osobiście uwielbiam Jill za piękne liryczne historie, które wplata w swoje piosenki, przez lata goszczące w mojej pamięci.

W pozostałych rolach:

Amel Larrieux – soulowa ciekawostka. Alicia Keys – niezłomna. Lauryn Hill – nieodżałowana ikona. Angie Stone – siła i upór. Oraz Erykah Badu – Królowa.

         
         

Photo: Alex Knight / unsplash

10 comments on “[Muzyka] Piosenki, które wracają [4]: Niezapomniany soul

  1. Genialnia playlista. Uwielbiam takie wokale, takie smaczki, ten kołyszący vibe i poczucie całkowitego luzu. Słuchając całości odnoszę wrażenie, że taka muzyka już co raz rzadziej się pojawia i jednocześnie ubolewam nad tym co obecnie grane jest w radiu. Nie mam nic do mainstreamu, bo głównie na tym opieram swoją muzyczną wiedzę, ale kiedy słucham takich kawałków to tęsknie za czasami, kiedy TO było popularne i grane najchętniej. Lauryn Hill to w ogóle kumulacja petard!! 🙂

    Kończę ten dzień z uśmiechem na ustach, kubkiem kakao w ręce i na pełnym chillu 🙂

    Liked by 1 person

    • bartosz-po-prostu

      Wielkie dzięki 🙂 Tym bardziej, że siedziałem z tymi piosenkami w głowie przez kilka dni i zastanawiałem się, czy aby nie przesadzam. Ale ostatnio jestem coraz bardziej zmęczony tym, że wszystkie popularne ostatnio utwory brzmią identycznie. Rynek znowu się przesycił i mam nadzieję, że zapowiada to rychłą zmianę 🙂

      Liked by 1 person

  2. Bardzo przyjemne nuty. Czasem mam tak, że porzucam swoje ulubione muzyczne regiony na rzecz poszukiwań. Wtedy bywa ciekawie.

    Chyba na to wszystko wskazuje. Wcześniej, zanim nie zaczęli testów wentylacji wszystko było w porządku.

    Pozdrawiam!

    Liked by 1 person

  3. Wiele wokalistek bliskich mojemu sercu 😉 Może dzisiaj mniej ich słucham, ale jak cofnę się w myślach wiele lat wstecz to właśnie sporo tych głosów w jakiś sposób mnie uwrażliwiło na muzykę. Numerem jeden spośród nich jest Alicia Keys, od której mam nadzieję dostawać nadal wiele dobrej muzyki (marzy mi się coś a’la Ilussion of Bliss z Here <3)

    Nowy wpis na https://the-rockferry.pl/

    Liked by 1 person

    • bartosz-po-prostu

      Oj tak, “Illusion of Bliss” to naprawdę świetny kawałek, chyba mój ulubiony z HERE, więc też bym się nie obraził na cały album w podobnych klimatach 🙂

      Like

  4. Brandy często u mnie gości 🙂

    Liked by 1 person

  5. Nigdy jakoś mocniej nie zainteresowałam się soulem, ale od czasu do czasu posłucham popularniejszych kawałków z tego gatunku. Muszę mieć “nastrój” na takie dźwięki 😉
    Zapraszam na nowy wpis i pozdrawiam!

    Liked by 1 person

  6. Nie do końca moje klimaty, ale czasem fajnie posłuchać. “Best Friend” nie znałam, ale poznałam, że refren zapożyczyła sobie Groove Armada. 😀 Mam za to dystans do Lauryn Hill, no bo niby jej wokal jest fajny i piosenki też, ale całej płyty nie mogłam przesłuchać do końca…
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. 🙂

    Liked by 1 person

  7. Próbuję się przekonywać do takich klimatów, choć musi mnie chwycić odpowiedni humor 😀 Mimo wszystko fajna, bardzo spójna playlista.
    http://www.reckless-serenade.pl

    Liked by 1 person

Leave a comment