Muzyka Po męsku

[Muzyka] Po męsku: grandson, Badflower, Jordan Max

grandson „WAR”

Pełen gniewu, krzyczący elektrycznymi gitarami i wizerunkiem amerykańskiego prezydenta, utwór ten przykuł moją uwagę zbuntowanym klimatem, który oscyluje gdzieś pomiędzy rockowym wrzaskiem a elektronicznym rytmem. Rytmem, któremu – dodajmy – bliżej do tanecznej, choć nieco toksycznej imprezy gdzieś w miejskich, industrialnych wnętrzach. Dziwnie buja się do piosenki o takim tytule, ale muzycznie całość do mnie przemawia zadziornością, chęcią sprowokowania słuchacza i użyciem do tego eklektycznych elementów, które, mimo że trochę z różnych bajek, jednak do siebie pasują.

   

Badflower „Ghost”

Potężny ładunek emocji i tekst, którego słuchanie niemal fizycznie boli. Utwór promujący debiutancki album grupy Badflower, „OK, I’M SICK”, to historia samobójstwa, pełna wyrazistych detali i przyprawiających o dreszcze szczegółów. Na szczęście jest to „tylko” poruszająca przestroga, a fragmenty bolesnej historii, opisane i pokazane w teledysku, nie gloryfikują tematu. Wykonanie takiego utworu w sposób przekonujący musiało wymagać sporego samozaparcia i emocjonalnego wysiłku, co tylko jeszcze bardziej mnie przeraża, zaś oglądanie wideoklipowych obrazów wywołuje we mnie uczucie przejmującego zimna.

   

Jordan Max „Not Blaming You”

Jordan Max gościł już na tym blogu. Uwielbiam jego charakterystyczny wokal i minimalistyczne podejście do dźwięku. „Not Blaming You” pochodzi z płyty „Tales of Us”, która zawiera mieszankę soulowych melodii i klimatów podreperowanych unowocześnioną produkcją. Pierwsze utwory Jordana zawierały głównie okrojone brzmienie, oparte na fortepianie i automatycznej perkusji, jednak muszę powiedzieć, że wzbogacenie aranżacji, w sposób nieprzesadzony, delikatnie urozmaica ten album, dodając mu słodszego smaku. Na tle gorzkich tekstów jest to bardzo na plus.

   

   

Photo: Dark Rider/ unsplash

8 comments on “[Muzyka] Po męsku: grandson, Badflower, Jordan Max

  1. „Ghost” – po pierwszej zwrotce oczekiwałem czegoś lepszego, ale z refrenem i wszystko po nim nazwałbym miałkim graniem.

    „WAR” – gitarowe riffy spoko, zdarty wokal spoko, ogólny power spoko, utwór taki sobie

    „Not Blaming You” – fajny klimat, wokalik też niczego sobie, ale tak jak w poprzednich utworach. Starałem się polubić, starałem się wczuć i dać numerowi szanse, ale chemii nie ma 😀

    Like

  2. Pamiętam tego pierwszego gościa 😉 Czasami wracam do utworu “Bills” ale nie wiedziałam, że coś nowego wydał. A tu 2018 u niego = masa nowości. Koniecznie nadrobię, bo jego styl jest krzykliwy, hałaśliwy, ale zapamiętywalny. A to już coś w dzisiejszych czasach.

    Nowy wpis na https://the-rockferry.pl/

    Like

    • bartosz-po-prostu

      Oj tak, “Bills” to był taki szalony utwór, który zawsze poprawiał mi nastrój. Prawie już o nim zapomniałem, a tu dzisiaj taka niespodzianka 🙂

      Like

  3. Wszystkie kawałki są fajne, ale chyba najbardziej podoba mi się “War”, chociaż nie słucham takiej muzyki na co dzień, to utwór ma power. “Ghost” trochę brzmi dla mnie zbyt pospolicie jeśli chodzi o podkład, ale podoba mi się jego tekst, no i ten teledysk! Natomiast “Not Blaming You” urzekło mnie emocjami w głosie wokalisty.
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. 🙂

    Liked by 2 people

  4. Oby utwor “War” nie byl teraz na czasie…ale przyznam, ze robi wrazenie, oj robi.

    Liked by 2 people

  5. Grandson i jego War to dla mnie naprawdę mocny numer, który zrobił na mnie wrażenie po pierwszym przesłuchaniu. Wiadomo, okładka też robi swoje, ale w tym wszystkim najlepsze jest to, że bez żadnych takich okołokontrowersyjnych momentów by się obeszło. Ale to jednak kawałek Badflower skradł mi serce. Nie znałem, a jednak kupił mnie totalnie.

    Liked by 2 people

  6. Moje klimaty!!!!

    Like

  7. Tak, moje też. Lubię ten rodzaj muzyki 🙂

    Like

Leave a reply to Aniaa Cancel reply