
Thea Hjelmeland „Brother”
Norweska wokalistka, Thea Hjelmeland, wydała niedawno swój trzeci album, pod tytułem „KULLA”, który – nic na to nie poradzę – skojarzył mi się z jakimś meblem z Ikei. Muzycznie, jest to mocno skandynawska uczta, przepięknie oziębła, ze świetnie wyrazistymi tekstami. „Brother”, wprost ze środka tej płyty, jest utworem jak najbardziej reprezentatywnym, niczym organ wyjęty z idealnie funkcjonującego systemu. Do tego zawiera najlepszy pokaz wokalny na tym wydawnictwie, pełen szorstkiej pasji i zachrypniętej emocji. Zawieszony gdzieś pomiędzy elektroniką a symfonicznością, pobudza wyobraźnię w bardzo niepokojący sposób.
MartinaTopley-Bird „Solitude”
Z EPki zapowiedzianej jeszcze w czasie wakacji pochodzi ten bardzo kameralny utwór Martiny Topley-Bird. Artystka znana ze swoich występów z Trickym oraz Massive Attack, porusza się tym razem w bardzo björkowych klimatach, zarówno muzycznie, jak i wokalnie, zanurzając słuchacza w neurotycznych dźwiękach. Jest mrocznie, nocnie i niepokojąco, tylko szkoda, że po wspomnianej EPce wciąż ani widu, ani słychu. Mimo wszystko, fajnie jest mieć Martinę z powrotem, nawet jeżeli na cały album przyjdzie jeszcze poczekać.
O Mer „Everything Is Everyone’s Fault”
O Mer, izraelski artysta nagrywający w Nowym Jorku, jest autorem tej ostatniej na dzisiaj, bardzo spokojnej kompozycji. Cichutki utwór, pełen przestrzeni, która tylko w jednym momencie, na chwilę ucieka w przesterowanie, ujmuje akustycznym klimatem i lekko usypiającym, kołysankowym nastrojem. Idealne rozbujanie na chwilę przed snem zapewnia ciepły wokal, pełen dźwięczności, dzięki któremu nawet niepokojący tekst wydaje się być czymś jak najbardziej w porządku. Ciekawa kombinacja całkiem poważnej treści z muzyczną lekkością.
Photo: Balazs Busznyak / unsplash
Szalenie przepadam za skandynawskim klimatem i Thea przepięknie go prezentuje, śliczna piosenka, która wpasowuje się w taki dzień jak dzisiaj. Nieco szary, ponury, deszczowy. A jeszcze bardziej mi podeszła piosenka z ostatniej pozycji, idzie się rozmarzyć. I to tak naprawdę. Aż chce mi się zrobić jeden taki totalnie wolny dzień pełen nicnierobienia, siedzenia w pościeli, picia kawy i herbaty i tylko ta muzyka.
LikeLiked by 1 person
Sądzę, że od grudnia zacznę staż. Pewnie niedługo zadzwoni ktoś od tego pracodawcy i coś więcej się dowiem.
Pozdrawiam!
LikeLike
Najbardziej spodobał mi się ten ostatni kawałek, chociaż jak usłyszałam “set me freeeeeeee” po raz pierwszy to czoło mi się trochę zmarszczyło. 😀 Jest w nim jednak coś takiego przygnębiającego, pasuje mi do mojego dzisiejszego nastroju.
U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. 🙂
LikeLike
Thea kojarzy mi się z czymś, co już znam. Powiedziałabym, że taka przyjemniejsza Bjork zmieszana z PJ Harvey poproszona o stworzenie muzycznego motywu przewodniego do Bonda 😉 Filmik niestety usunięty z YT, ale na Spotify widzę ten cały album, o którym wspominasz. Jaka jeszcze piosenka z niego oprócz tej najbardziej zachwyca?
Nowa recenzja na https://the-rockferry.pl/
LikeLike
Dziwne, u mnie się odtwarza. Może w Polsce nie jest dostępny…
A co do piosenek, to do “Brother” dołożyłbym jeszcze “My Girl”, “Vacuum”, “Ritual” i “Pleasure” 🙂
LikeLike