LOLO „Wild”
LOLO, autorka całkiem niezłej płyty sprzed dwóch lat, pod genialnym tytułem „In Loving Memory of When I Gave a Shit”, wróciła przed kilkoma dniami z nowym singlem. „Wild” to wciąż ten sam zadziorny wokal, zaś muzyka to dosyć intrygująca kombinacja etnicznych rytmów z bluesowymi gitarami. Słuchając tej piosenki, człowiek czuje się trochę, jak na afrykańskim safari, ale to na plus. Tym bardziej, że klimat całości ma też w sobie jakiś ciemniejszy element, który sprawia, że lepiej słucha mi się „Wild” wieczorową porą. Zdecydowanie dobry powrót, podkręcający mój apetyt na więcej.
BADBADNOTGOOD x Little Dragon „Tried”
“Tried” to również intrygujący, wieczorny klimat, w którym bujnie kwitną dźwięki rodem z zamierzchłej muzycznej epoki. Specyficzny sposób zmiksowania utworu przywodzi na myśl czasy z pogranicza Beatlesów i dzieci-kwiatów. Tak zresztą jak i aranżacja, w której dominują akustyczne rytmy perkusji i dźwięki zwiewnie romantycznego fletu. Do tego całkiem łatwo wpadająca w ucho melodia i kompletnie rozbujany refren. Uroczy utwór i bardzo fajny pomysł na odkurzenie trochę zapomnianego brzmienia. Okazuje się, że dobre, współczesne piosenki brzmią tak samo porządnie bez tricków nowoczesnej produkcji.
TENDER „No Devotion”
Zdecydowanie najciemniejsza piosenka dzisiejszego wieczoru. Ciężka od intensywnego instrumentarium i przesterowanych wokali, gęsta jak czarny miód, dramatyczna. Największa w tym zasługa mocno weekndowego brzmienia, które przywodzi na myśl najlepsze momenty soulowego wykonawcy. „No Devotion” rozkwita o zmroku, kwiatami o czarnych pąkach, a wszystkie moje metafory, sam nie wiem dlaczego, zmierzają w kierunku czarnej magnolii, która wydaje mi się jednocześnie fascynująca i ozięble obojętna. To chyba właściwy kierunek, a „No Devotion” jest naprawdę godne polecenia.
Photo: Zac Ong / unsplash
Nie wiem, czy to wina youtube’a, ale pierwsza piosenka z jakichś względów jest niedostępna, przynajmniej u mnie. Ale pozostałe dwie bardzo mi się spodobały; Tender trochę bardziej ze względu na ten mroczny klimat, jednak “Tried” wyróżnia się tym balansowaniem na granicy nowoczesności i przeszłości.
Zapraszam na nowy wpis i pozdrawiam 🙂
LikeLiked by 1 person
Tak na wszelki wypadek, bo to bardzo fajna piosenka 🙂
LikeLike
W sumie też jakoś specjalnie często nie śledzę sportu w TV, jednak od czasu do czasu jak znajdę gdzieś informację o zawodach ciekawych to coś tam zobaczę zawsze. 🙂
Pozdrawiam!
LikeLike
Przyjemna trójeczka, bardzo przyjemna! Pierwsza piosenka to dla mnie trochę zaskoczenie, bo aż wstyd mi, że nie znałem płyty, o której wspominasz. Z przyjemnością ją nadrobię. Zaś kawałek numer dwa już znam i do tego przy okazji strasznie lubię.
LikeLiked by 1 person
Naprawdę niezła płyta, właśnie sobie do niej wróciłem i nadal podoba mi się tak z 8 utworów na 10 🙂
LikeLike
To chyba już wiem, co będzie mi dzisiaj towarzyszyć 😀
LikeLiked by 1 person
Jak na razie spodobała mi się twórczość pana Feliksa Kresa, niby nie jest to najnowsza literatura, jednak ma w sobie to coś. Podobnie jak z Andrzejem Sapkowskim z lekka wygląda wszystko.
Pozdrawiam!
LikeLiked by 1 person