Garść nowości Muzyka

[Muzyka] Garść nowości: Florence + The Machine, The Ting Tings, JMSN

jeff-ma-776934-unsplashFlorence + The Machine „Cornflake Girl”

Florence i jej maszyna nie odeszli daleko od oryginału, jednak sam fakt, że przywracają do życia klasyczną piosenkę Tori Amos z początku lat 90-tych, zasługuje na uznanie. Fakt, że muszą ratować się coverem, aby zwrócić uwagę na swoją własną, średnio udaną płytę, już nie bardzo. Wokal Florence pasuje jednak do wrażliwości Tori Amos, więc to wykonanie, tym bardziej, że nagrane na żywo, uważam za całkiem udane. Rewolucji nie wywoła, ale kilku amoskowych fanów, łącznie ze mną, wprawi w dobry nastrój.

 

 

The Ting Tings „Blacklight”

Bardzo oszczędny, zadziorny drum’n’bass w wykonaniu The Ting Tings to zapowiedź nowego albumu, którego premiera będzie mieć miejsce już za trzy tygodnie. Oszczędne brzmienie, oszczędny teledysk, kryzysowa piosenka. A wszystko razem wyjątkowo przyjemne, nerwowo taneczne, zakręcone i w klimacie, którego już dawno nie słyszałem w mainstreamie. Zawsze uważałem, że drum’n’bass nie wykorzystał swojej szansy na większą popularność. The Ting Tings raczej tego nie zmienią, ale doceniam sentyment, który kazał im odrzucić popowe kompromisy.

 

 

JMSN „Mind Playin’ Tricks”

Zaczyna się niczym jakiś odległy standard od Arethy Franklin, ale potrzebuje ponad dwóch minut, żeby dotrzeć do sedna sprawy, czyli inspirowanego latami osiemdziesiątymi, głównego motywu. To przydługie intro to jednak wcale nie zarzut, bo stanowi niezwykle klimatyczny wstęp, który nadaje ponad pięciominutowej całości bardzo soulowego smaku. „Mind Playin’ Tricks” pochodzi z wydanej dosłownie przed chwilą płyty pod tytułem „Velvet”, którą właśnie powoli dla siebie odkrywam. Słodkich soulowych miniaturek jest na niej więcej. Ciepłych, uspokajających i delikatnych, niczym tytułowy aksamit.

 

 

 

Photo: Jeff Ma / unsplash

4 comments on “[Muzyka] Garść nowości: Florence + The Machine, The Ting Tings, JMSN

  1. Kiedy zobaczyłam “Florence + The Machine” i “Cornflake Girl” w jednym nagłówku to omal nie zleciałam z krzesła. Jednak czegoś mi zabrakło w tej wersji, jest przyjemna, ALE… . Chociaż na początku kręciłam nosem na “Blacklight” to z każdym przesłuchaniem podoba mi się bardziej. Natomiast “Mind Playin’ Tricks” jest dla mnie mieszanką nie tylko lat 80, ale też boybandu z lat 90 i Bee Geesów. 😀
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam.

    Liked by 1 person

  2. „Cornflake Girl” – ja to się już chyba powoli nudzę Florence. Mam zupełnie tak samo jak z Laną. Pierwsze albumy zachwycające a później co raz większa nuda. Gdzieś kiedyś wyczytałem: “LANA DEL REY – MADE OF THE SAME”. W tym przypadku zamieniłbym na Florence.

    „Blacklight” – zupełnie poza moim gustem 😦
    Doceniam jednak drum’n’bass.

    „Mind Playin’ Tricks” – podoba mi się to lenistwo powiązane z subtelnością. Generalnie fajny klimat i budowanie emocji. Jak najbardziej na TAK 🙂

    Liked by 1 person

  3. Florence ze swoim głosem i muzyczną wrażliwością pasuje do stylistyki płyt Tori. Mogłaby nagrać więcej coverów lub nawet złożyć z nich płytę. HAH ten jeden cover przeskakuje.

    Zupełnie zapomniałam o nowym albumie JMSN 😮 Trzeba nadrobić, bo poprzednie bardzo lubię.

    Nowa recenzja na http://www.the-rockferry.pl

    Liked by 1 person

  4. Ja za High As Hope przepadam niesamowicie, ale no cóż – wobec twórczości tego zespołu nie umiem być obiektywny, to przyznać trzeba. Cover Cornfalek Girl kocham, przepiękne wykonanie!
    A co do Ting Tings, zupełnie o nich na moment zapomniałem. Miło słyszeć, że coś nowego się zapowiada!

    Liked by 1 person

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

%d bloggers like this: