[Muzyka] Wywiad: SHERPA

Duński duet SHERPA możecie już kojarzyć z pierwszego singla, “FORNEVER”, który ukazał się parę miesięcy temu. Teraz, po premierze singla numer dwa (“Sunshine”) i w przededniu premiery całej EPki, zapraszam na rozmowę z członkami grupy – Carstenem i Torem.

Bartek: “Fornever” i “Sunshine” to dwie strony tej samej monety. Obie dość elektroniczne i mroczne, mimo że w tej drugiej kryją się też elementy humoru. Skąd bierze się ten ciemny kolor w Waszych piosenkach?

Carsten: Wydaje mi się, że ten mroczny kolor wynika z różnych elementów w obu piosenkach, zarówno w muzyce, jak i w tekstach. W “Fornever” jest to pragnienie, aby coś trwało zawsze, po którym uświadamiasz sobie, że to coś i tak przestanie istnieć. W “Sunshine” chodzi o uczucie sprzeciwu przeciwko czemuś, co cię blokuje, powstrzymuje. W obu przypadkach ten mrok to trudne uczucia, które ukrywasz w sobie z różnych powodów, a my chcemy wyciągnąć je na zewnątrz.

Tore: Myślę, że dość wcześnie w historii naszej grupy zdaliśmy sobie sprawę, że SHERPA powinna nawiązywać do mroczniejszej strony naszego życia. Chcieliśmy przekazać ten mrok za pomocą muzyki. Ale bycie mrocznym może też być w pewnym sensie kryjówką i oznaczać powrót do miejsca, które jest znajome. Cieszy nas też, że znalazłeś humor w “Sunshine”. Czasami  nie można zrobić nic innego, jak tylko wyśmiać własne nieszczęście.

Bartek: Gdybyście mieli wymienić tylko jedną, najważniejszą muzyczną inspirację, kto by to był i dlaczego?

Carsten: Chciałbym wymienić kogoś mniej znanego, ale Michael Jackson był moją pierwszą i największa inspiracją. Sprawił, że chciałem stanąć na scenie i zostać wykonawcą.

Tore: Dla mnie taką najważniejszą inspiracją jest Andy Wallace. Jest to facet, który zmiksował “Nevermind”, Rage Against The Machine, A Perfect Circle i wyprodukował sztandarowy album Jeffa Buckleya. Brzmienie jego perkusji to powód, dla którego kupiłem swoją pierwszą parę wzmacniaczy i mikrofonów.

Bartek: Wasza EPka, “Heartless” ukazuje się 16-go marca. Co możecie powiedzieć o niej przed premierą?

Tore: To nasze debiutanckie wydawnictwo, więc chcieliśmy wybrać pięć piosenek, które definiują nas, jako grupę, na tym etapie naszej kariery. Jest mrocznie i wybuchowo, w klimacie “indie”, ale niektórzy mogą również powiedzieć, że eksperymentalnie. W warstwie tekstowej, utrata czegoś, czy kogoś jest powracającym motywem. Nie możemy się już doczekać, aby zaprezentować te piosenki całemu światu.

Bartek: Wracając do “Sunshine”, utwór ten zawiera nawiązania do lat 80-tych. Co jest Waszym ulubionym elementem popkultury tamtej epoki?

Carsten: Bardzo podoba mi się to, że ludzie nie bali się przesady i braku ograniczeń. Ponieważ urodziłem się w 1989, nie doświadczyłem lat 80-tych z pierwszej ręki, ale zawsze lubiłem świat syntezatorów, które kojarzę z tamtymi czasami.

Tore: Tak jak w wielu wcześniejszych epokach, lata osiemdziesiąte fascynowały się postępem technologicznym. Istniała też silna potrzeba poddania w wątpliwość status quo. Wiele zespołów nie bało się przekraczać granicy, zarówno w ich brzmieniu, jak i w kompozycjach. Było wiele dziwnych dźwięków, zmian rytmu i inne szalone rzeczy. To jest coś, co niewątpliwie mocno nas inspiruje.

Bartek: Jaka jest najważniejsza emocja, którą staracie się przekazać?

To, aby stawiać sobie wyzwania, umieć przyznawać się i pokazywać uczucia, które ciężko wyciągnąć na zewnątrz, szczególnie w stosunku do tych nam najbliższych. Chcemy, aby nasza publiczność, w sensie emocjonalnym, stała na tej krawędzi razem z nami.

Bartek: Wasze plany na najbliższą przyszłość?

10 marca będziemy supportować Jessie Ware, czym jesteśmy bardzo podekscytowani. A potem, 16 marca, wychodzi nasza debiutancka EPka, “Heartless”.