Kanadyjska wokalistka, Charlotte Cardin, po kilku wydanych singlach, pojawia się wreszcie z nową EPką, którą promuje klip do “Main Girl”. Piękny klimat dzikiej przyrody na tle emocjonalnego rozdarcia. Charlotte, pomimo dość nowoczesnego brzmienia, na szczęście nie przebiera swoich piosenek w future bassowe pawie, tylko trzyma się środków, które doskonale pasują do jej wokalu. Z fortepianem, jako głównym nośnikiem melodii na czele. Na EPce znaleźć również można kilka znanych już utworów, z genialnym „Big Boy” na czele. W całości – bardzo przyjemne doświadczenie na spokojny, pozbawiony wielkich wydarzeń weekend.
Warhaus „Mad World”
Narkęcony jednym ujęciem na Majorce, teledysk do „Mad World” Warhaus to, jakżeby inaczej, wielki festiwal beztroskiego pijaństwa. Sam utwór, to wpadający w ucho walczyk, który trochę z przymrużeniem oka, a trochę z przekąsem dostarcza lekko odrealnionej ścieżki dźwiękowej do popisów przypadkowych turystów przed kamerą. Świetna piosenka, nawiasem mówiąc, z zapadającym w pamięć wokalem i folkowym klimatem, który zestawiony z roztańczoną techno-kulturą nabiera bardzo ciekawego smaku.
Charlotte Gainsbourg „Rest”
Zapowiedź nowego albumu Charlotte Gainsbourg to lekki i zwiewny kawałek przesączonej zmysłowością emocji. Zaśpiewany po francusku i angielsku, zdaje się odnosić do klasyki tego typu śpiewania, chociaż drugie „Paris Paris” to nie jest, ale też chyba nie ma ku temu żadnych ambicji. Chłodny elektroniczny klimat i francuski refren, powtarzany niczym mantra na tle delikatnego beatu to Charlotte w najlepszym wydaniu, bez żadnego ścigania się z konkurencją. Spokojnie nadaje się do odtwarzania na loopie, przy romantycznej kolacji, lub przy jakichkolwiek innych przyjemno-relaksujących czynnościach.
Photo: Ilham Rahmansyah / unsplash
Aż tu musiałam zajrzeć, by zobaczyć, że Warhaus ma nowy kawałek 😉 Rzadko się zdarza, bym od pierwszej piosenki polubiła jakiegoś artystę, ale z nim faktycznie tak było. Umie zainteresować mnie sobą. Klimat jego kawałków bardzo mi odpowiada. No i ten głos ❤
Nowa recenzja na http://the-rockferry.blog.onet.pl/
LikeLike
Aż sam się zdziwiłem, bo mam na Spotify całą jego płytę zaznaczoną i zapisaną po przesłuchaniu, ale sam z siebie na tym blogu nigdy o nim nie pisałem, aż do dzisiaj 🙂
A głos ma facet genialny 🙂
LikeLike
Mi się bardzo podoba w jego sposobie śpiewania to, że on to robi na takim luzie, bez spiny. Mogłabym się nawet założyć, że każdą z piosenek zarejestrował tylko raz. On nawet sprawia takie wrażenie, jakby go nic nie obchodziło.
Nowa recenzja na http://the-rockferry.blog.onet.pl
LikeLike