„Halfway” to jedna z tych piosenek, którą zauroczyć można się od pierwszego dźwięku, bo już ten pierwszy dźwięk zdradza charakter całości. Kompletnie zrelaksowany, uspokajający, niespieszny. Najprzyjemniejszy chill out, jaki zdarzyło mi się słyszeć ostatnimi czasy. LAOISE, dziewczyna z Galway na zachodnim wybrzeżu Irlandii, ma ciepły głos, przy pomocy którego potrafi stworzyć niezwykle wyluzowamy klimat. Klimat, w wyniku którego oddech spowalnia bez wyrzutów sumienia, a myśli same porządkują się i układają w podwójny heliks. Pełna harmonia.
Liisi Koikson „Procrastination Queen”
Ta estońska aktorka i wokalistka zaskoczyła mnie w tym tygodniu najbardziej. „Procrastnation Queen” to utwór otwierający jej tegoroczną płytę, „Coffee For One”, który trochę położył mi koncepcję na dzisiejszy wpis. Miał on z założenia być bardziej chilloutowy, tak jak i zresztą większość piosenek z płyty Liisi, tymczasem brzmienia rodem ze starszych płyt PJ Harvey, czy też Björk, rozsadziły go od wewnątrz. „Procrastination Queen” to klimat zdecydowanie brudny i niepokojący, pełen mechanicznych dźwięków, ozdobionych jęczeniem elektrycznej gitary, czyli jak dla mnie, niezwykle satysfakcjonujące przeżycie 😉
Elsa Carmona „Hurt”
Wracając z powrotem do brzmień nieco spokojniejszych, choć również odrobinę mrocznych, trafiłem na ten utwór, otagowany na Soundcloudzie, jako goth pop. Lepki od gęstych dźwięków basu, największe wrażenie wywarł na mnie klimatem stworzonym przy użyciu przefiltrowanych klawiszy pianina, które unoszą się nad całością w sposób trochę złowrogi. Niczym zapowiedź dobrego thrillera, wywołującego nieunikniony dreszcz i zaprawiającego całość kroplą niepokoju. Elsa pracuje obecnie nad wydaniem EPki, którą mam nadzieję spałaszować z podobną muzyczną przyjemnością.
Photo: Casey Clingan / unsplash
Podoba mi się ten pierwszy kawałek 🙂
LikeLike