Cold War Kids “So Tied Up” ft. Bishop Briggs
Miłość, nienawiść i narzędzia zbrodni. Najnowszy teledysk Cold War Kids z gościnnym udziałem Bishop Briggs to dosłowne wręcz ujęcie tytułowej frazy. Męczysz się w związku? Formalina w filiżance kawy, suszarka do włosów, łuk, butelka piwa, a wreszcie pistolet, czy siekiera, albo ich dowolna kombinacja, być może pomogą ci znaleźć wyjście z sytuacji. Mroczny, a jednocześnie podsycony wyjątkowo czarnym humorem klimat wideoklipu jest tłem dla jednej z lepszych piosenek z najnowszej płyty zespołu, „LA DIVINE”. Dodatkowo, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Bishop Briggs to bardziej genialny ozdobnik, niż „gościnny udział”, a jej wizualna obecność kojarzy mi się z młodą Nosowską, co samo w sobie jest już wystarczającym powodem, żeby się z tym teledyskiem zapoznać.
Klangkarussell “Circuits”
Ten ponad 9-minutowy teledysk to przede wszystkim urzekająca wartość wizualna. Krajobrazy z odległych zakątków planety, wydawać by się mogło, nietknięte ręką człowieka, powoli obnażają nasze destrukcyjne działanie. Plastikowa torba, tama blokująca naturalny bieg rzeki, bezmyślna wycinka drzew. Zastosowanie dwóch prostych kolorowych filtrów nabiera oskarżycielskiego wydźwięku w tym wyjątkowo ekologicznie zaangażowanym obrazie, a transowe dźwięki, z pozoru monotonne, nadają temu oskarżeniu ton nie cierpiący zwłoki. Całość, zmontowana z wielką plastyczną wrażliwością robi też wielkie wrażenie estetyczne. Obrazy zestawiane są ze sobą niczym w kalejdoskopie, chwilami przywodząc na myśl tak zwane „waveforms”, czyli zapisaną cyfrowo wizualizację dźwięku. Przemyślana całość uderza spójnością koncepcji, która robi wrażenie nawet bez ekologicznego kontekstu.
Lucy Rose „Second Chance”
Prosta piosenka, prosta historia i niezwykle ciepły wydźwięk. Przemijanie, pogodzenie się z niewielką ilością pozostałego czasu, silna potrzeba chwytania życia takim, jakim jest. Teledysk do „Second Chance” z płyty „Something’s Changing” to jeden z tych przypadków, kiedy mniej oznacza więcej, bo emocja rodzi się gdzieś pomiędzy wierszami i nie jest nam na siłę wpychana do gardła. Proste środki wyrazu rodzą ulotne piękno, które co prawda łatwo zignorować, ale które też przynosi wielką satysfakcję z zatrzymania się przy tym utworze chociaż na chwilę. A zatrzymać się naprawdę warto, postać przez chwilę, oddać się refleksji i doświadczyć tego ciepła, o którym pisałem na początku.
Photo: Aleksandra Boguslawska / unsplash
Daleko mi do osoby, która całe dnie mogłaby słuchać muzyki Lucy, ale podoba mi się jej wrażliwość.
Nowa recenzja na http://the-rockferry.blog.onet.pl/
LikeLike
Osobiście nie lubię oglądać teledysków, ale niektórym naprawdę trzeba oddać ukłon. Podoba mi się klimat teledysku do “So Tied Up” i masz rację, młoda Nosowska jak nic! 😀
U mnie nowy wpis – goodsoundsvibes.blogspot.com/
Pozdrawiam!
LikeLike
Hmmm teledyski okej, ale mysle ze sama bym na nie nie trafila. Ostatnio moj czas jest bardzo ulotny i nawet nie wiem gdzie ucieka. Niestety, ogladanie teledyskow ostatnimi czasym idzie mi naprawde slabo 😦
LikeLike
Teraz dopiero znalazłam trochę czasu by zapoznać się z Twoimi klipami.
“So Tied Up” – te próby zabójstw od razu skojarzyły mi się z tymi z “It’s My Life” Gwen Stefani. Trochę to śmieszne, chociaż tam nie ma nic śmiesznego.
“Circuits” – trochę bym skróciła, ale klip daje do myślenia, a Discovery powinno coś takiego puszczać w swojej ramówce. A w ogóle to dzięki, że przypomniałeś mi o istnieniu Klangkarussel, od razu puściłam sobie “Sonnentanz”, nie słyszałam tego od stuleci’1
“Second Chance” – najmniej mi się podoba. Ładne widoki, przesłanie, wszystko, ale jakoś nie robi to na mnie piorunującego wrażenia.
Pozdrawiam. 🙂
LikeLike