Muszę się przyznać, że od dłuższego czasu cierpię na drażniący przerost formy nad treścią, który przesadnie rozgościł się w obecnym mainstreamowym soulu. Chwilami marzy mi się piosenka bez żadnych elektronicznych udziwnień, taka jak ta. Po prostu R&B, zaśpiewana z feelingiem, ale nie przesadzona, spokojna, ale nie nudna, z tekstem o czymś, pełna muzycznej harmonii i buzująca od emocji. „Run” Maliki, spełnia wszystkie moje kryteria i to bez żadnego wyginania się ku uciesze słuchacza, bez emocjonalnego, hm, „twerkowania”. Soul zawsze będzie dla mnie czarno-biały.
Ardyn „Together”
Zwyczajny popowy utwór, a tyle w nim tęsknoty. Frazy, jak z lat 80-tych, pełne muzycznego deszczu, którego ciepłe krople rozbijają się o niespecjalnie wymagające tło. Niby „tylko” poprawna piosenka, ale coś mnie w niej zachwyca. Ten nastrój ciągnący prosto w dół i to pomimo słonecznej wręcz aranżacji. Ciekawy, toksycznie przyjemny mix kilku sprzecznych emocji. Niby nic wielkiego, patent stary, jak świat, jednak wciąż się na niego daję złapać.
Dawn Richard “LA” feat. Trombone Shorty
Nie dajcie się zniechęcić (albo nadmiernie zachęcić) nowocześnie future bassowym początkiem tej, jak na dzisiejsze warunki, długaśnej piosenki. To, co dzieje się z nią po drugiej minucie jest o wiele ciekawsze. Połączenie ksylofonu i elektrycznej gitary, która rozkręca się powoli aż do niemal końca utworu jest chyba najdłuższym „outrem”, jakie słyszałem od dawna. Porządne R&B, ciekawy wokal, niesztampowy utwór, szczególnie jak na singiel. I chyba tylko teledysk, w którym niewiele się dzieje trochę mi w tym wszystkim przeszkadza, bo za bardzo odstaje od naprawdę dobrej reszty. Ale muzycznie piątka z plusem.
Photo: Xavier Sotomayor / unsplash
Malika – słyszę tu miejscami muzycznie “Like You’ll Never See Me Again” Alicii Keys i wokalnie ZAYNa z piosenki z Taylor Swift – skojarzenia dziwne. Sama piosenka fajna, ale soul kojarzy mi się raczej z czymś mniej… rozbuchanym.
Takiej muzyki jak Ardyn mi obecnie brakuje… takiego popu w radiach, TV. Niby nic wielkiego, a ma jakąś chwytliwość, nienachalność…
Dawn – ŚWIETNE! I ten początek mnie kupuje i ten “wjazd” po 2-giej minucie, o którym piszesz. Cholera, będę wracał do tego numeru. Lubię takie rzeczy.
Zapraszam na nowe notowanie na http://tojestlista.blogspot.com/ 😉
LikeLike
Ardyn – no właśnie. Sprawia wrażenie zwyczajnej piosenki, ale chyba łapie jednak za jakąś emocję skoro wzbudza taką rekację 🙂
LikeLike
To samo o piosence nr 2 chciałam napisać – że powinno takich brzmień być więcej w okół nas w mainstreamowych mediach.
5 nowych recenzji na http://the-rockferry.blog.onet.pl/
LikeLike
1. Myślę, że ten utwór mógłby być hitem na przełomie XX/XXI wieku, bo jakoś kojarzy mi się z tamtymi czasami.
2. Mój faworyt, dobry kawałek do auta.
3. Nie dla mnie takie eksperymenty. 😉
Pozdrawiam.
LikeLike