Brayton Bowman próbował już kilka razy na przestrzeni ostatnich trzech lat. Odtworzenia jego wersji popularnych coverów liczą się w tysiącach i być może dały mu tak potrzebne w dzisiejszych czasach siedem sekund streamingowej sławy, które sprawiły, że ludzie tak niecierpliwi, jak ja, zatrzymali się na chwilę. Wydana właśnie EPka, „22 Minutes Later”, odnosi się w sposób bezpośredni do długości nowego materiału. Co zrobisz dwadzieścia dwie munity później? Odtworzysz ją jeszcze raz, czy wyrzucisz ze swojej spotifajowej biblioteki na zawsze?
Ta mała, niewinna manipulacja sprawiła oczywiście, że wybrałem opcję numer jeden. Bo czy jest coś przyjemniejszego, niż dobry nowoczesny soul w sobotni poranek? Szczególnie, jeśli ta dobroć jest owocem porządnej muzycznej szkoły i niedoścignionych wzorców w postaci Steviego Wondera i Amy Winehouse. Takie sprawy naprawdę znajdują swoje odzwierciedlenie w muzyce.
Pięć piosenek zawartych na „22 Minutes Later” trzyma równy poziom soulowego oczarowania. Są to dźwięki na wskroś nowoczesne, o świetnie przemyślanej konstrukcji, które w równym stopniu nawiązują do inspiracyjnych porównań, co im się wymykają. Nie ma tu pościelowej nudy, ani laurek dla muzycznych fascynacji. Jest za to genialna nowoczesna produkcja, która zabiera te soulowe kawałki o jedno oczko wyżej w kierunku w pełni autorskiego, oryginalnego wydawnictwa. Bardzo fajnie obserwuje się takie wschodzące talenty.
Ta piosenka, co ją tu umieściłeś przypomina mi stare czasy, bo w podobnym stylu były piosenki stamtąd :D. Całkiem, całkiem…
U mnie NN. Zapraszam.
http://www.Rebelle-K.blog.pl
LikeLike
W ciemno biorę do swojej lutowej playlisty 😉
Nowa recenzja na http://the-rockferry.blog.onet.pl (swoją drogą ostatnia z lat 90.; od marca będą oceniane nowsze wydawnictwa)
LikeLike
Początek był świetny, przypomniały mi się hip-hopy i rapsy z początku poprzedniej dekady, ale jakoś później mój entuzjazm zmalał. 😛
U mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam.
LikeLike