Zasypało mnie. Bynajmniej nie śniegiem, tylko wątpliwymi muzycznymi nowościami. Z odrętwienia wywołanego zalewem plastikowych syntezatorów i niespecjalnie fascynujących wokali wyrwała mnie dopiero ta piosenka. Utwór, którym pogardził Kanye West? To musi być coś. Świetnie zaśpiewany, pełen bolesnego soulowego feelingu, z mrocznymi rapowanymi przerywnikami, nie jest czymś zupełnie oczywistym, choć łapie za serce i przykuwa uwagę na całej swojej niespełna trzyminutowej długości. Emocjonalnie intensywny, buduje napięcie hipnotycznie zaloopowanym basem, dzieląc się ponurą wizją naszej przyszłości, wyzutej z podstawowych uczuć, wrażliwości na krzywdę i zagubionej w ciągłej pogoni „za czymś” empatii. Katastroficzny hymn w sam raz na nieciekawie zapowiadający się 2017-ty.
„Love Is The Beast” pochodzi z mającej ukazać się na wiosnę EPki autorstwa jednoosobowego projektu Rømans, zatytułowanej „Automatic”. Jest też ciekawym odejściem od dotychczasowego, średnio intrygującego stylu, który usłyszeć można było na poprzednich krótkich wydawnictwach. W większości przepełnionych brokatowym popem i zbędnymi elementami trapu, z których niewiele wynikało. Szkoda tak dobrego wokalu na nie zapadające w pamięć próby przedarcia się do mainstreamu. Zdecydowanie bardziej wolę Rømans w tej niejednoznacznej odsłonie. Pełnej dusznej ciemności, niepokoju o przyszłość i poszukującej środków wyrazu adekwatnych do przyprawiających o dreszcze, chociaż dosyć niewesołych treści.
Podoba mi się długość piosenki – krótko ale intensywnie.
Nowa recenzja na http://the-rockferry.blog.onet.pl
LikeLike
Mnie się jeszcze parę innych rzeczy podoba 🙂 Przede wszystkim tekst i nieźle podbudowany emocjami wokal. Rap chyba najmniej, ale już się przyzwyczaiłem.
LikeLike
No pierwszy wokal bym dała do kapeli power-metalowej. Niespecjalnie podchodzi mi ten rapowany kawałek, ale cała piosenka jest intrygująca – wywalić rapsy i byłoby bosko. Tylko trochę krótko. Fajny jest ten niepokój, w tej płaszczyźnie zespół mógłby podbijać do Rammsteina, który naprawdę potrafi zaniepokoić.
Ciepełka
Martyna z rockmetalu.blogspot.com
LikeLike
Strasznie podoba mi się to, że na wszystko patrzysz z metalowej perspektywy, bo skojarzenia masz super 🙂
Rap rzeczywiście można by było zastąpić czymś innym, bo reszta piosenki bardzo przypadła mi do gustu.
A Rammsteina właśnie sobie zapuściłem. “Sehnsucht”, bo to moja ulubiona płyta 🙂
LikeLike
Mam mieszane uczucia – zaczęło się nieźle, choć to zapętlone wycie mi się nie podoba, za to rap całkowicie popsuł mi odbiór.
U mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam. 🙂
LikeLike
Nowa recenzja na http://the-rockferry.blog.onet.pl
LikeLike