Zaczyna się zgodnie z hitchcockowską zasadą, chociaż nie od trzęsienia ziemii, tylko od wybuchu bomby atomowej. Wycieczka po napromieniowanym tunelu londyńskiego metra nie przynosi już jednak niczego odkrywczego, tak jak i zresztą sama piosenka, w której więcej jest brzmień kojarzących się z Daft Punk, niż było w „Starboyu” The Weeknda. Mimo wszystko dobrze mieć Jamiroquai z powrotem, bo jak zwykle trzymają poziom, klimat jest, a i utwór nie do końca sztampowy i przewidywalny, jak na dzisiejsze standardy.
Nelly Furtado „Cold Hard Truth”
Po paru dziwnych zajawkach, Nelly Furtado wydała właśnie sensownego singla. „Cold Hard Truth” jest przyjemnie nieradiowy, burczący i lekko pokręcony. Niby ma beat i inne jego elementy zgadzają się w ostatecznym rozrachunku, jednak nie ma tu świecidełek, ani muzycznego brokatu, na który skusiłby się mainstreamowy słuchacz. Miło wreszcie widzieć Nelly z powrotem w formie, po tylu, trochę niestety straconych latach. No i to dużo mroczniejsze, jakby cięższe brzmienie wyjątkowo do niej pasuje.
Rag’n’Bone Man „Skin”
Jego zbliżająca się płyta, to chyba jedyne z potwierdzonych do tej pory wydawnictw, na które w tym roku naprawdę czekam. Świetna produkcja i śmiertelna dawka soulu czyni z Rag’n’Bone Mana jednego z najciekawszych nowych wokalistów, a jego wrażliwość przemawia do mnie w sposób na wskroś emocjonalny. Nie zdziwiłbym się, gdyby okazał się autorem jednego z lepszych soulowo-rockowych albumów w tym roku, chociaż jak to będzie naprawdę, czas oczywiście pokaże. Premiera 10 lutego. A do tej pory, „Skin” w kółko i bez końca.
Mam jakoś mieszane uczucia co do Nelly. Zresztą nigdy za nią nie przepadałam. Mocniejsze i mroczniejsze brzmienie? Z takim określeniem piosenki nie zgodzę się z tobą. Co do Rag’n’Bone Man’a to nigdy o nim nie słyszałam, ale przesłuchałam Skin i rzeczywiście jest na co czekać! Świetny kawałek.
LikeLike
Zapraszam do siebie na nowy wpis.
http://rebelle-k.blog.pl/
LikeLike
To przez ten ciężki bas, który kojarzy mi się z mrocznymi utworami 🙂 Wesoła ta piosenka jednak nie jest 🙂
LikeLike
Rag’n’Bone Man to bardzo ciekawa postać. Uwielbiam singiel ,,Human”, a ,,Skin” też jest całkiem niezłe. Na cały krążek czekam z niecierpliwością, mam nadzieję że Artysta nie zwiedzie.
,,Cold Hard Truth” jak na razie niezbyt mi się podoba, ale jestem ciekawa czym Nelly jeszcze zaskoczy.
Nowa recenzja: You Me at Six ,,Night People”. Zapraszam, http://www.Music-Rocket.blogspot.com
LikeLike
Ciekawi ale i nieco niepokoi mnie nowa płyta Nelly. Ujawniane przez nią od 2016 roku piosenki są “każda z innej bajki”. A mi chyba najbardziej Nelly podobała się jednak na Folklore.
Nowy wpis na http://the-rockferry.blog.onet.pl
LikeLike
Dawno już nie słuchałem “Folklore”, ale “Try” to jedna z moich ulubionych piosenek Nelly, muszę do niej wrócić.
LikeLike
“Automation” > “Skin” > “Cold Heart Truth”. Im więcej pojawia się nowych piosenek Nelly tym mniej czekam na jej następną płytę.
U mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam. 🙂
LikeLike
A mnie Cold Heart Truth podoba się póki co najbardziej, więc jakaś nadzieja we mnie wstąpiła 😉
LikeLike
DLa mnie Jamiroquai zawsze wymiata i miażdży konkurencję:) tak było w 2010 r. kiedy wrócił z płytą “Rock light dust star” , tak zapewne będzie z płytą “Automaton”. Co do Nelly Furtado trudno mi jej poczynania nazwać rozwojem… omawiany przez Ciebie kawałek przez chwilę nawet fajnie się słycha ale czy ma jakiekolwiek szanse startować do jej utwirow z lat świetności 2001-2008. Jeśli chce choć w jakiejś części odbudowac swoją pozycję potrzebuje singla petardy a nie czegoś takiego:) życzę jej dobrze bo ja cenie…
LikeLike
Naprawdę? Bo jak dla mnie “Cold Hard Truth” jest krokiem w bardzo ciekawą stronę. Wcześniej nie czekałem, ale teraz wreszcie zaczynam czekać na jej nowy album.
LikeLike