Najnowsza, trzecia płyta duetu Phantogram, pod oryginalnym tytułem “Three”, zawiera jeden porywający utwór. Utrzymany w industrialnym stylu „Same Old Blues”, oparty na (znowu zaskoczenie) klasycznym bluesowym motywie. Z pokręconymi samplami i nieoczekiwanym w takim klimacie dropem, przyciąga zdecydowanym, konkretnym rytmem. Wsłuchując się w niego, gdzieś, trochę, zaczęło mi brakować takich zespołów, jak The Prodigy, Kosheen, czy Underworld. W muzycznej epoce post-wszystkiego rzadko słyszy się bowiem utwory będące reprezentacją tylko jednego gatunku. „Same Old Blues” jest więc w pewnym sensie wyjątkiem, ponieważ pomiędzy wierszami siedzi w nim coś organicznego, pozbawionego konserwantów i genetycznie nie zmodyfikowanego. Taka piosenka w wersji „bio”, niemal czyste lata 90te – niespecjalnie skażona, pozbawiona toksycznych wpływów późniejszych, niemal już pełnych, dwóch dekad. Ostatni utwór, który przyciągnął mnie w tym, nie tylko muzycznie średnio dobrym, 2016-tym roku.
Nazwa jakby znajoma, ale dopiero pierwszy raz stykam się z samą muzyką i konkretną piosenką.
3. i zarazem ostatnia część zestawienia najlepszych piosenek 2016 roku na http://the-rockferry.blog.onet.pl/
LikeLike
Zaczęłam tańczyć, czyli działa, tylko ten nagły gitarowy riff trochę mi popsuł zabawę.
Pozdrawiam. 🙂
LikeLike
No mnie jakoś niestety ten kawałek do siebie nie przyciągnął. 😀
Zapraszam do siebie na podsumowanie roku. Pozdrawiam
http://www.Rebelle-K.blog.pl
LikeLike