O tym, że Kan Wakan, producent bułgarskiego pochodzenia, musiał kiedyś słuchać nagrań Massive Attack na klęczkach i w uwielbieniu, można się przekonać dając mu trzydzieści sekund czasu. Tyle wystarczy, aby odnaleźć w jego twórczości pełne zachwytu nawiązania do klimatów takich płyt, jak chociażby „Protection”. Autor jednego albumu i dwóch nowych singli, promujących kolejne, podobno trzypłytowe wydawnictwo, z przyjemnością zaciąga słuchacza w mroczniejsze zakątki ludzkiej osobowości.
Trip-hop próbowało wskrzesić już wielu artystów. Od Air, przez Zero 7, po pamiętny debiut belgijskiej grupy Hooverphonic. Ale oddać ten nastrój mimo wszystko pozytywnej psychodelii, zanurzonej w odgłosach uśpionego miasta i dusznych, pokręconych snach jego mieszkańców nie jest wcale tak łatwo.
Być może dorastanie w bułgarskich realiach wpłynęło na ten rodzaj szorstkiej wrażliwości, który da się usłyszeć w dźwiękach utworu „I Would”. Ten gęsty, lepiący się od mroku klimat, który sączy się leniwie spowolnionym rytmem, takt po takcie wciągając w ruchome piaski muzycznej wyobraźni ich autora. A że przy okazji siedzę na krawędzi krzesła, w fascynacji pochłaniając dźwięki na jednym oddechu, ten stan, który we flashbackach eksploduje dawno zapomnianymi już wspomnieniami, to tylko efekt uboczny z żalem porzuconej kiedyś obsesji. Wygłodniałej, wychudzonej, ale wciąż żyjącej w nadziei tęsknoty za tym, aby jeszcze raz móc przeżyć kiedyś taką noc, jak po pierwszym przesłuchaniu „Dummy”.
Wygląda na to, że święta przyszły do mnie w tym roku odrobinę wcześniej i wcale na to nie narzekam.
Mmm idealna na niedzielny wieczór. Zamykam oczy, słucham i odpływam 😉
LikeLike
Jak dla mnie nic specjalnego…
Zapraszam do siebie na nową recenzję.
http://www.Rebelle-K.blog.pl
LikeLike
Piosenka trafiająca w mój gust, choć jak dla mnie mogłoby być jeszcze mroczniej 😉
Nowa (a zarazem ostatnia w tym roku) recenzja na http://the-rockferry.blog.onet.pl
LikeLike
Podoba mi się, ale intro mogłoby być krótsze.
LikeLike