Jak na kogoś, kto w muzycznym biznesie siedzi od 2001 roku i ma swoim koncie trzy płyty, plus piosenkę współnapisaną dla Rihanny, Laura Pergolizzi wyjątkowo długo ukrywała się poza zasięgiem mainstreamowych sieci. Znana jako LP pojawiła się na radarze szerzej rozumianej publiczności dopiero kilkanaście miesięcy temu, dzięki serialowi „Orange Is The New Black” oraz sukcesowi piosenki „Lost On You”. Można by mówić o wyjątkowym braku szczęścia, faktem jest jednak, że pomiędzy jej drugim a trzecim albumem minęło dziesięć lat, musiała więc to być decyzja w jakimś stopniu świadoma. Ten czwarty album, „Lost On You”, pojawił się z kolei dzisiaj i niezauważony już raczej nie przejdzie.
Zaczyna się utworem znanym ze wspomnianego już wcześniej serialu. „Muddy Waters” przywodzi na myśl obrazy z filmów o amerykańskim niewolnictwie. Ciężkie, zmęczone chóry, odgłosy splątanych łańcuchów i modlitwy w rytmie gospel. Świetna produkcja, nawiasem mówiąc, nowoczesna, w niczym nie kojarząca się z singlowym „Lost On You” i jego folkowym klimatem. Używając soulowej nomenklatury można by wręcz styl LP określić terminem „future folk”.
Bo ta folkowa dusza czuwa i ani na chwilę nie zasypia. Jest w tle każdej piosenki i ujmuje krystaliczną szczerością opowiadanych historii, podczas gdy muzyka niebezpiecznymi zakrętami zmierza ku brzmieniom niekoniecznie oczekiwanym. Te urozmaicające ozdobniki, jakiś power pop („No Witness”), czy wręcz taneczny beat (genialne „Up Against Me”) to prawdziwa uczta dla kogoś, kto kojarzy muzykę folkową z czterdziesto minutowym rzępoleniem na ukulele. I tak, od początku płyty, aż po fenomenalny final („You Want It All”) wnosi LP do swojego brzmienia zaskakujące akcenty podkradzione innym gatunkom, robiąc to z wdziękiem i niewinnym przymrużeniem oka.
Zgrzyty? Tych praktycznie nie ma. Prawdopodobnie lepiej by było, gdyby parę utworów z ostatniej EPki nie trafiło na ostateczną wersję płyty, ponieważ średnio pasują do całości (szczególnie „Death Valley”). Jednak na nadmiar piosenek nie wypada w tym przypadku narzekać. Szczególnie, że każda z nich wnosi tyle radosnego ciepła w ten mroźny poranek, kiedy pisząc te słowa i wyglądając przez okno widzę skrzypiące od szronu powietrze.
.
Jeszcze nie słuchałam tego krążka, ale jestem ciekawa co LP przygotowała i czy jakiś kawałek przebije ,,Lost On You”, bo singiel jest świetny.
Nowa recenzja: The Interrupters ,,Say It Out Loud”. Zapraszam, http://www.Music-Rocket.blogspot.com
LikeLike
Niesamowite, ile lat można już robić karierę po cichu, z dale od radia itp a tu nagle jeden kawałek i mamy nową gwiazdę.
W ogóle mi się ten singiel “Lost on you” nie podoba 😦
Nowa recenzja na http://the-rockferry.blog.onet.pl
LikeLike
Może właśnie dlatego reszta płyty tak mnie zaskoczyła, bo nie kopiuje bezmyślnie jednego “przeboju”, tylko dalej idzie własną, niekoniecznie radiową, drogą.
LikeLike
Znam “Lost On You” i piosenka jest całkiem spoko, takie mocne 6/10. Parę razy słyszałam ją w radiu. Przez moment myślałam nawet, że to polska artystka 😉
Pozdrawiam, Namuzowani
LikeLike
Ha, ja też pierwszy raz usłyszałem ją w którejś z polskich stacji i przez chwilę miałem wątpliwości. No, ale jednak nie, za dobry akcent 😉
LikeLike
Swoją drogą ona przypomina mi swoim wyglądem Dawida Kwiatkowskiego XDDD https://i.ytimg.com/vi/Ss8t7a8n0U4/maxresdefault.jpg np. na tym zdjęciu haha
LikeLike
Trochę to przerażające
😀
LikeLike
Przerażające jest to, że ja widzę podobieństwo czy ty też?
LikeLike
Uwielbiam jej słuchać, dopóki jej nie widzę 😉 Genialne piosenki, klimatyczne, nastrojowe, w samo sedno.
P.S. Zapraszam do mnie na nowości. Tylko musisz usiąść i mocno trzymać się krzesła. No cześć 😉
LikeLike
@ Ania: Ja też 🙂 Tylko nie wiem dlaczego nie mogłem dodać tego komentarza bezpośrednio pod Twoim.
LikeLike
Nie musisz klikać “Odpowiedz” przy moim najnowszym komentarzu. Równie dobrze możesz kliknąć przy pierwszym, drugim lub piątym a odpowiedź i tak pojawi się na końcu całej dyskusji.
LikeLike
No i przy okazji wyszło, jaki jestem zacofany technologicznie 😉
LikeLike
Nie, to po prostu blog.pl ma kilka dziwnych rozwiązań.
LikeLike