Hartsa możecie pamiętać stąd. Poprzednim razem zachwycił mnie wokalną manierą w stylu Lenny’ego Kravitza i gitarowym sznytem spod znaku Jimmiego Hendrixa. Nic się w tym temacie nie zmieniło. „Power” to pełen energii rockowy protest song, który w dalszym ciągu czerpie inspirację z obu wykonawców i robi to w sposób rozbrajająco bezczelny. Gitary drą się w solówkach, a soulowa melodia niesie treści bardzo na czasie. „Siła dla bezsilnych. Siła dla nas wszystkich.”
Berlińskiego wokalistę o pseudonimie JATA możecie kojarzyć stąd. „Ebony”, utwór pochodzący z jego drugiej EPki, doczekał się właśnie teledysku. Niepokojący i tajemniczy jak zwykle, zaprasza nas JATA na kilkuminutową wędrówkę po czyimś narkotycznym widzie. Wszechobecny mrok udziela się szybko, potęgując nastrój wizualnego zagubienia. Sen, czy jawa. Wizja, czy świadomość. Rzeczywistość widziana oczyma Jaty to zbliżenie na to, co niekoniecznie chciane, najchętniej odrzucane.
Na koniec delikatny chillout, który najlepiej smakuje wieczorową porą. Sea Bed przykuwali moją uwagę już wcześniej, jednak zawsze czegoś mi w nich brakowało. „Moving Ghosts” być może nie ma jeszcze „tego czegoś”, jednak nadrabia braki relaksującym klimatem, oddychającymi syntezatorami, łagodnym rytmem, który rozbuja nawet najbardziej upartego podpieracza ścian. Jeżeli zamknąwszy oczy widzisz wodospady, ten utwór jest dla Ciebie.
Właśnie przypomniałeś mi o Hartsie i o tym, że miałam go posłuchać. Podoba mi się ten teledysk, lubię kiedy film jest przerywany jakimiś spontanicznymi ujęciami, jak tutaj kwiatów czy płynącej lawy.
JATA również niczego sobie, ale teledysk mógłby być ciekawszy.
U mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam. 🙂
LikeLike
Rewelacyjnie się tego słucha, piękna muzyka !
LikeLike
Najbardziej spodobała mi się propozycja nr 2. Zachwycający klip o pięknej kolorystyce i wspaniałymi, choć króciutkimi scenami na jeziorze.
Nowy wpis na http://www.the-rockferry.blog.onet.pl
LikeLike