Muzyka Recenzja Spóźniony zapłon

[Muzyka] Spóźniony zapłon: Raleigh Ritchie “You’re A Man Now, Boy”

raleigh-ritchie-youre-a-man-now-boyPrzegapić debiutancką płytę artysty, którego rozwój śledziło się od dawna, to nie lada sztuka. Oglądać jego twarz raz na tydzień w “Grze o Tron” i nie skojarzyć, że to przecież ta sama osoba, to już mistrzostwo świata. Raleigh Ritchie z pewnością będzie więc i sławny, i bogaty, jak głosi znane powiedzenie. Moja ignoracja mu to zapewniła.

Oscylując gdzieś pomiędzy muzyką popową a R&B z domieszką trip hopu, Raleigh rzuca nazwiskami inspirujących go wykonawców zupełnie tak, jakby ściągał je z listy moich ulubionych artystów. David Bowie, Jill Scott, Erykah Badu, Stevie Wonder. Tego pierwszego nie słychać na debiutanckiej płycie wcale, jednak inspiracje porządnym soulem są już wyraźne.

“You’re A Man Now, Boy” to spójny i mocny muzycznie album, który zaskakuje trochę w warstwie tekstowej, będącej kolekcją dosyć skupionych na sobie przemyśleń i obserwacji. Chwilami budzą one konsternację nadmiernym blichtrem i blingiem, co do których nie ma się pewności, czy zostały wplecione w teksty na serio, czy z przymrużeniem oka. Na szczęście, kilka utworów na tej płycie błyszczy swoim własnym blaskiem.

Mój ulubiony, “I Can Change”, to świetnie wyprodukowany kawałek brudnego soulowego popu, który każe mi sądzić, że każda piosenka na płycie Raleigha Ritchie to, jak na aktora przystało, inna historia i inna rola. Alkohol, pigułki, wstręt do samego siebie. Rozróby, awantury, picie na umór. Młodzieńcza głupota, uzależniająca miłość i pozorny happy end. Z tego zmarnowanego życia, w którym niewiele działa, a wszystko się psuje, Raleigh wyciąga przysparzającą o dreszcze prawdę. Ten genialnie zagrany utwór, tak aktorsko, jak i muzycznie, to właściwie kwintesencja całej płyty. Słodko-gorzki obrazek z życia londyńskiego dzieciaka, który, chcąc nie chcąc, stał się mężczyzną.

 

BONUSY:

 

7 comments on “[Muzyka] Spóźniony zapłon: Raleigh Ritchie “You’re A Man Now, Boy”

  1. Szczęka mi opadła, co tutaj robi Szary Robak :D! Jeśli o Grze o Tron mowa, mogę polecić Kristiana Nairn jako dja, bardzo przyjemny secik znajduje się na youtube oraz Iwana Rheona, którego poznałam za sprawą serialu Misfits, później w ręce wpadł mi jego kawałek Bang! Bang! aż prawie się oplułam widząc go jako Ramsaya-psychola.

    // jest Elton, jest LFO! http://www.ultradzwieki.com

    Like

    • Dzięki 😀 Aż z tego wszystkiego obejrzałem sobie “Bang! Bang!” 😀 Nie powaliło mnie, Szary Robak bardziej wymiata 😉 Ale oglądanie Ramsaya w takim grzecznym wydaniu to naprawdę dziwne doświadczenie 😉

      Like

  2. Takie to wszystko fajne, przyjemne, przystępne, ale szału nie ma. 🙂

    Zapraszam serdecznie na nowy wpis.
    to-tylko-muzyka.blog.pl

    Like

  3. Najbardziej podoba mi się “I Can Change”.
    Pozdrawiam serdecznie. 🙂

    Like

  4. Kiedyś się natknąłem na ziomka na spotify, nie pamiętam na jakie numery, ale podobały mi się nawet. Było to jakiś czas temu, w sumie coś około roku… fajnie, że wydał album i że na taką muzykę – mam nadzieję – jest popyt. “I Can Change” ❤

    Like

Leave a comment