Clare Maguire konsekwentnie od kilku lat próbuje zawalczyć o coś więcej, niż tylko o statystycznie przysługujące jej, przysłowiowe “piętnaście minut sławy”. Po “Light After Dark”, debiucie z 2011 roku, i dwóch EPkach wydanych na przełomie lat 2014-2015, kolektywnie dużo bardziej udanych, niż debiutancki “produkt”, przyszła pora na kolejny album. Jego zapowiedzią jest “Elizabeth Taylor”, emocjonalnie naładowana ballada, która ukazała się na singlu mniej więcej miesiąc temu i która, po pierwszym przesłuchaniu, spłynęła po mnie bez śladu. “Stranger Things Have Happened”, jak oznajmia tytuł jej nadchodzącego krążka, bo do nieomylnych przecież nie należę. Niestety, wygląda na to, że szersza publiczność również nie zaskoczyła, gdyż klip na YouTubie w bólach dobija do 150 tysięcy odtworzeń i wciąż nie może przekroczyć tej magicznej granicy. “Elizabeth Taylor” to jednak nie jednorazowy romans. “Kochałam, traciłam i kochałam znowu. Kolejna lekcja na koncie”, śpiewa Clare rozdzierającym głosem, zbliżając się do dramatycznego apogeum. Krótkiego, kameralnego wybuchu rozpaczy w towarzystwie obcych twarzy podczas after party. W końcu to takie nie na miejscu. Rozmyta maskara, łamiący się głos, z trudem przełykane łzy. Kolejna lekcja na koncie. Absolutnie genialny, wybebeszający emocje kawałek muzycznego obnażenia.
Niezbyt mi się podoba, ładny wokal, spokojna muzyka, ale jakoś to za bardzo patetyczne dla mnie i te porównania do Elizabeth Taylor mnie nie przekonują.
Pozdrawiam. 🙂
LikeLike
Tak, moja pierwsza reakcja była bardzo podobna 😉
LikeLike
Dla mnie też brzmi to odrobinę zbyt patetycznie, ale sama wokalistka wydaje się dość interesująca. Pozdrawiam 🙂
LikeLike
Zdecydowanie jest intrygująca 🙂 Z linku w tekście powyżej najbardziej polecam „Boomerang”. Ta sama wokalistka, zupełnie inny klimat 😀
LikeLike
Zaskoczyła mnie informacja, że jej druga płyta ma wyjść w tym roku. Pamiętam debiut (ostatni raz słuchałam go właśnie po jego premierze w 2011, ależ ten czas leci…) i nie sądziłam, że minie 5 lat, aż powróci z kolejnym wydawnictwem. Niektórzy już ze 3 płyty by w tym czasie wydali 😉
Nowa recenzja na http://the-rockferry.blog.onet.pl
LikeLike
No tak, ona w tym czasie wydała dwie EPki i spokojnie zrobiłaby z nich cały album. Dlaczego nie wyszło, nie mam pojęcia. I trochę szkoda, bo sprawdziłem spis utworów i na nowej płycie nie będzie nie będzie żadnego z nich. A czas leci tak szybko, że szok – sam się zdziwiłem, że to już 5 lat od jej debiutu 😉
LikeLike
Nie jestem fanem tej pani, gdy debiutowała, to miałem chyba zbyt zły gust muzyczny, by ją docenić, bo “The Last Dance” mnie okropnie irytowało, za to “The Shield and the Sword” było bardzo fajne. “Elizabeth Taylor” jest jednak najlepszą piosenką tej pani jak znam, ma zadatki na jedną z ballad wszech czasów, serio. Gdyby dostała ją Adele, czy Beyonce…
zapraszam na http://this-is-the-chart.blogspot.com/
LikeLike
Super, dziękuję Ci za ten komentarz 🙂 Jak widzisz, trudno mi kogokolwiek do tej piosenki przekonać 😉
LikeLike
Ładna melodia, ale piosenka faktycznie jest zbyt patetyczna, jak pisali już moi przedmówcy. Utwór sam w sobie kojarzy mi się nieco z tym, co robi Lana del Rey, ale na szczęście jest lepiej zaśpiewany i nie brzmi na zasadzie: “Mam wszystko gdzieś”. I za to plus.
Zapraszam serdecznie na nowy wpis. 🙂
http://to-tylko-muzyka.blog.pl/
LikeLike
Ha ha, no ja myślę 😉 Ktoś, kto interpretuje tekst tak jak ona na pewno nie ma wszystkiego gdzieś 😉
Dodam jeszcze tylko, że słowo “patetyczny” w ogóle mi do tej piosenki nie pasuje, bo ma negatywne konotacje. “Górnolotny”, tak, może i nawet “egzaltowany”, ale “patetyczny”? – ble 😉
LikeLike
A mnie w przeciwieństwie do przedmówców się podoba 😉 Uwielbiam kobiety z pięknym głosem, które smutają do mikrofonu 😀
Zapraszam na nowy wpis na http://namuzowani.blog.onet.pl
LikeLike
Nie znam tej pani, ale przesłuchałam piosenkę i raczej mam co do niej mieszane uczucia.
U mnie pojawił się nowy post. Zapraszam.
http://www.Rebelle-K.blog.pl
LikeLike
Zapraszam na nową recenzję (Muse – Madness) na http://namuzowani.blog.onet.pl
LikeLike
Tej wokalistki nie kojarzę, ale muszę przyznać że piosenka jest całkiem dobra. Wokal przyjemny dla ucha. Uwielbiam dźwięk skrzypiec i fortepianu 🙂
Zapraszam na nową recenzje: David Bowie ,,Blackstar” http://www.Music-Rocket.blogspot.com
LikeLike
nierozczęstowanie
LikeLike