Esperanza Denswil, znana w Holandii pod pseudonimem Pink Oculus, udzielała się na najnowszej płycie Re:freshed Orchestry, pracując jednocześnie nad solowym materiałem, który ukaże się w maju. Jej dwie znane do tej pory piosenki to trudny, średnio przyswajalny, rapowo-melodeklamacyjny future soul. Ciężki rytm, kojarzący się z Massive Attack, przesterowane basy i mroczny klimat to elementy wspólne utworów “Overdue” i “Sweat”. Połączenie Wu-Tang Clanu i Eryki Badu, których Esperanza wymienia wśród swoich największych inspiracji, nie mogło przynieść innego efektu. Lekko nawiedzony wizerunek, nawiązujący do średniowecznej kobiety-magika z Mali w Afryce, potęguje nastrój tajemnicy i niepokojącej, groźnej niewiadomej. Nazwa Pink Oculus nawiązuje do koloru włosów wspomnianej kobiety, które – po jej przejściu przez pustynię – zmieniły kolor z czarnego na różowy. Legenda, legendą, ale nawet bez niej złowrogi nastrój obu piosenek robi wrażenie, oddziaływując na wyobraźnię i (w moim przypadku) przywodząc na myśl obraz cybernetycznej wiedźmy, pochodzącej ze skrzyżowania Grace Jones z Lennym Kravitzem. Trochę za dużo tych porównań? Być może. Jednak ich szlachetność zdradza intrygujący talent i potencjał, na którego rozwój czekam obgryzając paznokcie.
Pewnie domyślasz się mojej opinii o tym kawałku 😉
Zapraszam na nową recenzję na NAMUZOWANI.blog.onet.pl
LikeLike
“Overdue” niezaprzeczalnie wpada w ucho, ale “Sweat” jakoś mniej mi się podoba.
U mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam. 🙂
LikeLike