Muzyka Niedzielny chłodnik

Niedzielny chłodnik: SOL “P.O.M.” (feat. Otieno Terry)

solRzadko zapuszczam się w te rejony muzyczne. Nie dlatego, że niespecjalnie mi się podobają, ale raczej z powodu nieodpartego wrażenia, że The Roots powiedzieli w tym temacie już wszystko. Żywe granie połączone z hip hopem to jednak coś, na co wciąż zwracam uwagę. Puszczenie beatu z automatu, i rymowanie w jego takt, nie wydaje mi się aż tak ambitne, choć być może stwierdzenie to jest krzywdzące. SOL otwiera swój trzeci album utworem przepełnionym autentycznym soulem, który doskonale poradziłby sobie bez hip hopowego elementu. Słychać tu echa wspomnianych już The Roots, a zaśpiewany refren aż prosi się o to, aby wykonała go Jill Scott albo Erykah Badu. Nostalgiczne brzmienia przywodzą na myśl końcówkę lat 90-tych, Filadelfię, „Things Fall Apart”. I mimo tego, że SOL pochodzi z zupełnie przeciwnego końca Ameryki, wpasowuje mi się w ten obraz, ciepły, wspomnieniowy, sentymentalny. „P.O.M.” to utwór, w którym czas się zatrzymał, a tytułowy „spokój umysłu” (peace of mind) przychodzi falami odmierzanymi emocjonalnym rytmem, który uspokaja i rozświetla wyobraźnię obrazami z przeszłości. Bardzo przyjemne uczucie, móc tak czasami spojrzeć wstecz bez nerwów i żali.

7 comments on “Niedzielny chłodnik: SOL “P.O.M.” (feat. Otieno Terry)

  1. Nie powaliła mnie piosenka, nie wzruszyła, ani nie rozświetliła. W ogóle mi zrobiła niewiele z naciskiem na nic. 😉 Ujdzie w tłoku.

    Zapraszam na nowy wpis. 🙂
    http://to-tylko-muzyka.blog.pl/
    Recenzja wyszła krótka i jakaś taka koślawa, ale naprawdę już mi brakowało słów, bo wszystko na tym albumie jest jednakowe.

    Like

    • Mając na uwadze Twoje wcześniejsze komentarze, myślę, że świat by się skończył, gdybyś przyznała, że spodobało Ci się cokolwiek, co chociaż trochę otarło się o rap 😉

      Like

  2. O a to mi się nawet podoba 😉 Wolę co prawda szybsze i bardziej dynamiczne melodie, ale i tak nie jest najgorzej.

    Serdecznie zapraszam na nową recenzję na NAMUZOWANI.blog.onet.pl

    Like

  3. To jest właśnie typ rapu, który ja bardzo lubię. Usiąść, posłuchać, uspokoić się i zrelaksować 🙂

    Like

  4. A nie zgodzę się, że każdą płytę i muzykę się przeżywa. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła w jakikolwiek sposób przeżyć np. album Rihanny, czy Britney Spears. To są płyty z rodzaju tych, które sobie lecą, a ja po prostu tego słucham i o robię notatki. 😀
    A co do rapu, to jestem w stanie przetrawić jedną jedyną piosenkę – Sinik feat. James Blunt “Je’i realise”. Chociaż to może też kwestia tego, że podoba mi się tekst, no i utwór jest po francusku, więc bardziej do strawienia.

    Like

    • No widzisz, i tutaj się różnimy. Ja nie zakładam automatycznie, że przy nowej Rihannie będę tylko “słuchać i robić notatki”. Uważam, że to jest krzywdzące, kimkolwiek by dany wykonawca nie był. “ANTI” przesłuchałem w całości i znalazłem jeden (słownie: jeden) utwór, który mi się spodobał. Ale chociaż mam ten jeden.

      PS. Sinik feat. James Blunt, nie znam, przysłucham się i dam znać. Bez wstępnych założeń 😉

      Like

  5. Raczej rzadko szukam podobnych brzmień i nie relaksuję się, słuchając takiej muzyki, ale ten utwór faktycznie ma w sobie coś leniwego i “chilloutowego”.

    Pozdrawiam! 🙂

    Like

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

%d bloggers like this: