Niedzielny chłodnik: Lola Marsh “You’re Mine”

Lola Marsh to izraelski zespół nagrywający w Tel Avivie. Ich ciepłe folkowe melodie są przyjemne i łatwe do przełknięcia. Tytułowy utwór z ich debiutanckiej EPki to rozbujany, klimatyczny obrazek rodem z zamierzchłej epoki, gdzie po wyschniętych od słońca polach hula wiatr, a u wodopoju pasą się konie. Fascynacja spaghetti westernami to źródło inspiracji dla członków zespołu. Tak jak i indonezyjskie oraz japońskie melodie, które wokalistka, Yael, odkryła jako dziecko w domowej kolekcji swoich rodziców. To suche jak wiór brzmienie i beznamiętny śpiew odciskają na każdym utworze swoje charakterystyczne piętno, przywołując w wyobraźni trzaski drewna skwierczącego w ognisku i widok bezchmurnego nieba nocą na odludziu. Beztroska melodia rozwija się leniwie, jak to westernowe spaghetti, aż po chwytliwy, łatwo wpadający w ucho refren, który kołysze i uwodzi swoją lekkością. Czysta przyjemność w sam raz na leniwy, niedzielny poranek.