Połączenie niespotykane. Post-punk, gospel i psychodelliczny soul. Pochodzący z Atlanty w stanie Georgia, czteroosobowy zespół to muzyczna mieszanka wybuchowa. Przy tematyce poruszającej problemy rasowe, religijne i związanie z niesprawiedliwością oraz przemocą nie może być jednak inaczej. Na ich imiennej płycie nic zresztą nie jest łatwe. Piosenki, jedna po drugiej, przypominają orszak pogrzebowy. W tle daje się słyszeć rytmiczne oklaski rodem z protestanckiej mszy świętej, odgłosy kościelnego dzwonu, odległe śpiewy niewolników pracujących na polach bawełny. Pełen emocji wokal raz po raz wypluwa kolejne zarzuty, podczas gdy rozdzierająca muzyka, poharatana wrzaskliwymi gitarami, rozprawia się z gospel nie biorąc zakładników. To właśnie te brzmienia, wybebeszające wieloletnią muzyczną tradycję, i teksty w stylu “Cała moja krew poszła na marne”, nadają albumowi oskarżycielski ton. Nie sposób nie utożsamiać się z uczuciem wstydu na tej, pozbawionej świadków i ławy przysięgłych rozprawie.
Faktycznie, brzmi bardzo niestandardowo. Echa post punka w muzyce zawsze mnie przekonują, więc Algiers też brzmi dla mnie ciekawie.
LikeLike
“te brzmienia, wybebeszające wieloletnią muzyczną tradycję”
Właśnie mnie też wybebeszyły.. obie. Jak tą… tradycję 😀
A najlepsze jest to, ze po pierwszych dzwiekach myslalam “co za cholerstwo” a jak wchodził wokal to mialam ochote krzyczec, spiewac razem z nim, a w drugiej jak zapiskuje miejscami to az mu moje serce gra.
Nie wiem moze to nie na miejscu bo nie wiem o czym spiewa, ale pokochalam ten glos jak sok pomaranczowy, swiezo wyciskany.
I bede sobie sluchac teraz bo mi sie podoba… w sam raz na moje ostatnie ekscesy z blogiem 🙂
Mozesz wątpic ale mnie taka muzyka uspokaja 🙂
Dzięki za nią, buźka 🙂
LikeLike
O, to coś czuję, że Jimi też Ci przypadnie do gustu 😀
Wpadnij jeszcze jutro i pojutrze – nie będzie aż tak drastycznie, ale na pewno pozytywnie 😉
LikeLike