Po trzech latach wspólnego grania, Nothing But Thieves wydali debiutancką płytę. Trzy lata komponowania i supportowania innych wykonawców, w tym Awolnation i Muse, opłaciło się z nawiązką. Ich pierwsza oficjalna trasa koncertowa, która zaczęła się raptem dwa miesiące temu, wyprzedała się całkowicie. Nothing But Thieves grają alternatywny rock, a ich dynamiczne kawałki najbardziej kojarzą mi się z Franzem Ferdinandem. Tak jak zamieszczony poniżej “Ban All the Music”. Żywy, rytmiczny, sprawia, że mimowolnie zaczynam przytupywać stopami pod biurkiem. Cała imienna płyta to oczywiście mieszanka różnych rockowych rytmów, ubranych w różne stylistycznie aranżacje. Głos wokalisty, Conora Masona, sprawdza się równie dobrze w balladach, z których najbardziej polacałbym “If I Get High” i emocjonalne “Graveyard Whistling”. Drzemie w tym zespole olbrzymi potencjał, który – mam nadzieję – dopiero się zarysowuje, zdradza kontury czegoś znacznie większego. Najlepszym dowodem jest fakt, że zespół niedawno ogłosił drugą brytyjską trasę koncertową, która odbędzie się w kwietniu przyszłego roku. Dwie trasy do jednej płyty, to o czymś świadczy.
Powiem Ci szczerze, że już wymiotuje swoja playlista na tablecie.. wiec pomyslalam o Tobie
A takie mam przeokropne zaleglosci ze nie wiedzialam od czego zaczac i przyciagnela mnie oczywiscie okladka 🙂
Druga ta nutke znam ale pierwsza.. obłęd! Zatrzymala mi pedzel, myslenie, skupienie, wszystko…
Wycalowalabym go za kazdy, pojedynczy jęk 😀
LikeLike
Wow, bardzo się cieszę, że trafiłaś na nich na początku 😉 Miałem kilka grafik do wyboru, ale w końcu zdecydowałem, że ta z Arbuzem będzie najwłaściwsza. Widzisz, uzależniam się od Twojej powieści 😉 😀
LikeLike