Nie wiem o tej piosence i jej wykonawcach niczego specjalnego, więc nie będę zgrywać ważniaka. Powiem tylko tyle. Enya może spokojnie schować się w swojej celtyckiej lepiance i więcej z niej nie wychodzić. Tak urokliwie skomponowany jest ten kawałek. Niesie ludowe zaśpiewy na falach połamanej perkusji i intensywnego basu. Fuzja folkowych melodii i nowoczesnych beatów to może nie nowość, ale w tym przypadku jest wręcz doskonała. Trans w najczystszej postaci. Dźwięki, brzmienia mieszają się ze sobą, przelewają pomiędzy głośnikami, wyzwalając pokłady nieziemskiej energii. Można się w niej zatracić całkowicie, odpłynąć, odlecieć, zapomnieć. Doskonały kawałek dla ludzi na kwasie, albo dla zaklinaczy węży.
Nie jestem na kwasie, ani nie zaklinam węży, a utwór mi się podoba. Ma w sobie pewną niepowtarzalną magię 😉
Zapraszam na nową recenzję (Lana Del Rey – Music to Watch Boys To) na blogu NAMUZOWANI.blog.onet.pl
LikeLike
Ha ha, dzięki, że tak podeszłaś do tego ostatniego zdania, bo już się obawiałem, że ktoś je zrozumie dosłownie 😉 Po notkę oczywiście wpadnę 😀 Pozdrawiam!
LikeLike
Idealnie odzwierciedla chaos moich myśli… Ten kawałek zdecydowanie ma w sobie “to coś”.
LikeLike
Dzięki. Jest naprawdę niesamowity 🙂
LikeLike
Piosenka do przyjemnego posłuchania. Tyle mam do powiedzenia. 🙂
http://zyciejestmuzykaaa.blogspot.com
LikeLike
Przyjemna jest rzeczywiście. Ale myślę, że jest w niej też coś więcej 😀 Pozdrawiam!
LikeLike