Marian Hill to duet, a gdyby dodać najważniejszy instrument, który przewija się w ich piosenkach, to nawet trio. Instrument ten to saksofon, wpleciony pomiędzy ciężkie basy i delikatne wokale. Mieszanka, jak dla mnie, wybuchowa. Zmysłowe melodie, rytmicznie rozbujane perkusje i ten jazzowy potwór, który przeżera się przez ich piosenki na wylot.
Członkowie zespołu poznali się na studiach i raptem miesiąc temu zaliczyli swój telewizyjny debiut w jednym z amerykańskich talk showów. Mają na koncie jedną płytę, zatytułowaną „Sway”, z której pochodzi poniższy utwór. Na wspomniany przeze mnie saksofon trzeba w nim trochę poczekać, ale zapewniam, że warto. Szybko zresztą stał się on znakiem rozpoznawczym zespołu, tak jak kiedyś (zupełnie bez porównania) czarował on na płytach grupy Morphine. W „Got It” wylewa się on powoli, poprzez filtry i syntezatory, aby po chwili przejąć kontrolę nad całym refrenem. Buja mnie ten utwór i przypomina, że zaraz po basie, saksofon jest jednym z najseksowniejszych instrumentów na świecie.
Bas jest bardzo seksowny 😀 saksofon też..
Ona mnie buja, fajny ma ten głosik, taki nastrojowy, klimatyczny i w ogóle.. i ten saksofon faktycznie dużo daje piosence.
Długo szukałeś, ale jak zawsze orginalnie 🙂
LikeLike