Kolejna odsłona jesiennych poszukiwań. Tym razem, jak mawiał Kaczkowski, minimum słów, maksimum muzyki. Utwór Aliny Baraz i Galimatiasa przeszyty jest jesienią na wskroś. I jest w nim coś, co sprawia, że od wczoraj nie wypuszczam go z objęć. Tak jak koca i ciepłej herbaty. Uroki chorowania deszczową porą zyskują zdecydowanie na jakości, kiedy nastrój łagodzi taki spokojny, deszczowy utwór. Bardzo chciałbym napisać więcej na temat jego twórców, ale Alina najwyraźniej do wylewnych nie należy. Jej strona internetowa to zbiór społecznościowych linków i niewiele ponad to. Może to i dobrze, skoro utwór broni się sam. Niech ten deszcz pada dalej, niech padać nie przestaje.
Ogólnie ciekawy utwór, ale nie spodobał mi się jakoś szczególnie, ale posłuchać można. 🙂
http://zyciejestmuzykaaa.blogspot.com
LikeLike
Piosenka sprawiła, ze czuje się dziwnie. Jasne, nie jest to coś wielkiego, ale ma momenty i nie słucha się jej, przechodząc obojętnie. Muzyczny skauting nieźle rozwinięty, graty =)
Zapraszam http://lechartz.blogspot.com/
LikeLike
Wielkie dzięki. Rzeczywiście, ta piosenka to nie mistrzostwo świata, ale rozwala jesiennie. nie mogę przestać jej słuchać 🙂 Pozdrowienia!
LikeLike
Prawie zasnęłam z nosem w Twoim blogu 😀 ale byś narobił… 😛
Ja na przykład kocham w jesieni te całodniowe chlapy.. deszcz wtedy ciapie a ja mam koc i muzykę.. i najfajniejsze historie wtedy mi się rodzą w głowie 🙂
A i widzisz? To mi przypomniało, że muszę kupić sobie termofor.. nie wiem co mnie dzisiaj wzięło na takie wylewności, muszę się opanować. Nuta uspokaja, aż za bardzo.
Jesiennie na Twoim blogu się zrobiło, domyślam się, że to przez ten stan lekkiej grypki 😀
Powrotu do zdrowia nie życzę, bo to już raczej na to za późno, chciałabym napisać “więcej takich luźnych dni” bo to oznacza więcej muzyki, ale sama nie wiem czy chce Ci życzyć grypy.. chyba nie, mimo wszystko 🙂
Czekam, wiesz na co. Kończ to i dawaj czytać 😀
LikeLike
Aha, no tak, teraz już wiem, jak się powinienem zrewanżować 😉 Mam mały obsuw niestety, a od jutra znowu praca, błędne koło po prostu 🙂 Ale dostaniesz to, dostaniesz, nie mogę już tego nie skończyć skoro czekasz 😀
A co do pluchy, to mam podobnie. Przy takich piosenkach moge całymi dniami nie wychodzić z domu 🙂
LikeLike
Fajna muzyczka, trochę mi przypomina Laurel, o której kiedyś napisałeś. Ale bardziej podoba mi się to popiersie z kwiatami – jest genialne!
Pozdrawiam ciepło. 🙂
LikeLike